Już listopadowy wynik - 50,5 wskazywał, że chińska gospodarka najtrudniejszy moment ma za sobą. Wyraźnie poprawiła się sytuacja na rynku nieruchomości, który ma za sobą spekulacyjną bańkę i gwałtowny spadek. Ożywienie obserwujemy także w górnictwie. Nadal jednak firmy nie są skłonne do zadłużania się na inwestycje.
Lepsze wyniki gospodarki, to także efekt polityki władz, które ruszyły duże projekty infrastrukturalne oraz przyspieszyły wydawanie zezwoleń budowlanych. Zdaniem Qu Hongbina, głównego chińskiego ekonomisty HSBC ten korzystny trend w gospodarce utrzyma się również w kolejnych miesiącach, a na rynku nieruchomości dojdzie już do stabilizacji.
Stary rok Chińczycy żegnają rosnącym indeksem giełdy w Szanghaju, który jest 3,2 proc. wyższy, niż 12 miesięcy temu i o 16 proc. wyższy, od najgorszego dnia notowań. Firmy natomiast oczekują impulsu do rozwoju w rządowym projekcie rozwoju miast. Zresztą według oficjalnego biura statystycznego zyski firm rosną już od września. Japońskie firmy, które ten rok zaliczają do trudniejszych na chińskim rynku - z powodu politycznych sporów pomiędzy Pekinem i Tokio przyznają jednak, że nie było „twardego lądowania", którego wszyscy się tak obawiali, a gospodarka realizowała najlepszy z możliwych scenariuszy.
Tegoroczny PKB wzrośnie nie 7,5 proc., jak to zakładano, ale 7,8 proc. dzięki przyspieszeniu w ostatnich miesiącach. Oficjalne dane statystyczne za cały ubiegły rok zostaną podane w Pekinie 15 stycznia.
Przy tym widać, że projekt budżetu na 2013 r. przewiduje wzrost deficytu do 193 mld dolarów, ponieważ wydatki mają się zwiększyć o połowę. W zapisanym deficycie jest przewidziana emisja obligacji na kwotę 55 mld dol. Z tych pieniędzy mają zostać pokryte wydatki władz lokalnych. Większy deficyt ma także umożliwić obniżenie podatków, zwiększenie wydatków ma rozwój miast oraz wsparcie popytu konsumenckiego. Władze liczą na zwiększenie popytu wewnętrznego, który powinien mieć większy wpływ na PKB w sytuacji, gdy szanse na wzrost eksportu są o wiele mniejsze.