Od 2007 r. do 2012 r. realny PKB w całej Unii Europejskiej spadł o 0,8 proc., a w strefie euro – o 1,3 proc. – wynika z analizy ostatnich danych Eurostatu. Wśród 27 krajów Unii, kryzysowych strat wciąż nie odrobiło 15.
Ciężki bagaż
- W UE widać silne zróżnicowanie, mamy grupę krajów, które mają bardzo duże kłopoty z odbudowaniem gospodarki, grupę gdzie skumulowany wzrost przez ostatnich pięć lat waha się w okolicach zera oraz tych, którzy mimo wszystko się rozwijają. Polska jest zdecydowanym liderem pod tym względem – zauważa Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Banku.
3,1 procent unijnego PKB stanowiła polska gospodarka w 2012 r. W 2007 r. było to tylko 2,5 proc.
Do pierwszej grupy należą oczywiście Grecja, Portugalia czy Hiszpania. Ale też Łotwa i Estonia, które bardzo dynamicznie rozwijały się w 2011 i 2012 r., a które dźwigają bagaż silnego załamania już w 2008 r. i właściwie krachu w 2009 r. Ale państwa te mogą wkrótce nadrobić starty. – W krajach nadbałtyckich zostały szybko wprowadzone ostre reformy. Dla mieszkańców było to bolesne, ale udało się zrównać poziom konsumpcji z dochodami. Dziś to przynosi widoczne rezultaty – mówi Aleksander Łaszek, ekonomista Fundacji FOR.
Polska nie odda szybko palmy pierwszeństwa
– Zupełnie inną droga poszła Hiszpania – dodaje Łaszek. W pierwszym roku kryzysu chciała ona stymulować gospodarkę, zwiększając zadłużenie.