Na koniec lipca w przedsiębiorstwach średnie zatrudnianie wynosiło ok. 5,49 mln osób. To o 0,7 proc. mniej niż rok wcześniej – wynika z danych GUS. W porównaniu z czerwcem sytuacji praktycznie nie uległa zmianie. Zatrudnienie w firmach spada w stosunku rocznym od listopada zeszłego roku, choć od kwietnia tego roku spadku są coraz mniejsze.

Płace w przedsiębiorstwach wzrosły w lipcu o 3,5 proc. do 3830 zł brutto. Taki wzrost jest pewnym zaskoczeniem, ponieważ analitycy spodziewali się wzrostu o 2,8 proc. W czerwcu wynagrodzenia wzrosły tylko o 1,4 proc.

- Na dane z rynku pracy spojrzeć można z optymizmem. Zatrudnienie wprawdzie nadal spada, ale spadek ten czwarty miesiąc z rzędu maleje, a więc wiele wskazuje na to, że punkt przegięcia mamy za sobą – komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Jej zdaniem, w kolejnych miesiącach sytuacja będzie się dalej poprawiać, choć bardzo powoli. Wzrostów zatrudnienia można spodziewać się początkiem II kwartału przyszłego roku.

Kurek podkreśla też, że realnie (po uwzględnieniu inflacji) wzrosły o 2.4 proc., co w dłuższym okresie powinno przełożyć się na zwiększenie przez gospodarstwa domowe wydatków konsumpcyjnych.

- Dzisiejsze dane nie zmieniają naszych oczekiwań co do perspektyw polityki pieniężnej. Lepsze dane z gospodarki wpisują się zapewne w oczekiwania tych członków RPP, którzy z pewnym dystansem podeszli do ostatnich prognoz gospodarczych z najnowszej projekcji NBP. Spodziewamy się długotrwałej stabilizacji stóp procentowych i pierwszej ich podwyżki najwcześniej na przełomie trzeciego i czwartego kwartału 2014 r. – podsumowuje Kurtek.