Do takich wniosków doszli eksperci Consumer Electronics Association (CEA). Prognozę opublikowano z okazji rozpoczynających się w Las Vegas wielkich targów technologicznych – International Consumer Electronics Show. Przedstawiciele mediów mogli zapoznać się wystawionymi produktami już w niedzielę, publiczność – dopiero we wtorek. CEA jest jednym z głównych organizatorów imprezy i co roku publikuje całą serię raportów na temat kondycji tego sektora gospodarki.
Tym razem przewidywania analityków CEA nie są zbyt różowe. Po 3-procentowym wzroście w 2013 roku, wydatki konsumentów na technologię mają spaść w tym roku o 1 proc. do 1,055 biliona dolarów. Steve Koenig, szef zespołu analityków CEA dostrzega co najmniej kilka powodów stagnacji. Po kilkuletnim okresie wzrostu popytu na tablety i smartfony ich sprzedaż zaczęła się stabilizować. Co więcej konsumenci, zwłaszcza w biedniejszych krajach szukają prostszych i tańszych wersji różnych urządzeń.
Tegoroczny spadek obrotów wcale nie musi więc oznaczać, że świat stracił apetyt na elektroniczne gadżety – po prostu robią się one coraz tańsze – twierdzi Koenig. Na przykład średnia cena smartftonu spadnie w 2014 roku do 297 dolarów, w porównaniu z 444 dolarami w 2010. r. Producenci aby utrzymać się na rynku muszą zmniejszać margines zysku i obniżać ceny. Z kolei konsumenci najwyraźniej uznali, że małe jest piękne. Aż dwie trzecie sprzedanych w 2014 roku tabletów ma mieć mniejsze ekrany niże 9 cali. To między innymi dlatego konsumenci z krajów zaliczanych do emerging markets wydadzą w tym roku na elektroniczne gadżety zaledwie o 2 proc. więcej niż w roku 2013. Dla porównania w 2011 roku wzrost wydatków na rynkach wschodzących wyniósł aż 11 proc. Tegoroczny wzrost hamować będą jednak przede wszystkim rozwinięte rynki w USA i Europie Zachodniej, na których dochody ze sprzedaży elektronicznych gadżetów mają spaść o 4 proc.
Kołem zamachowym rynku elektronicznego mają być smartfony i tablety. To na nie konsumenci wydadzą aż 43 proc. wszystkich pieniędzy przeznaczonych na konsumpcję produktów elektronicznych. Co dalej? "Czekamy na kolejny etap innowacji" – mówi Koenig.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku