– Musimy zrobić wszystko, by odzyskać miejsca pracy, które uciekły za granicę – przekonywał Cameron na zakończonym w sobotę Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Davos. Wzorując się na USA premier Wielkiej Brytanii chce doprowadzić do znacznych obniżek cen energii dzięki zwiększeniu wykorzystania złoży gazu łupkowego. – To będzie nowa siła napędowa dla naszej gospodarki – tłumaczył.
Jego zdaniem jakiekolwiek biurokratyczne ograniczenia dla niekonwencjonalnych źródeł energii, w tym dla łupków, spowodują, że miejsca pracy pójdą gdzie indziej. – Gaz łupkowy zdusił już ceny energii w Ameryce, dzięki temu do tego kraju powróciły setki tysięcy miejsc pracy. Dobrze, że UE zrezygnowała z wprowadzenia nowych unijnych zasad wydobycia energii z łupków – mówił.
W minionym tygodniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy podniósł prognozy wzrostu brytyjskiego PKB na ten i przyszły rok. W 2014 ma on zwiększyć się o 2,4 proc. (a nie o 1,9 proc., jak zakładano wcześniej), w 2015 – o 2,2 proc. Rząd brytyjski twierdzi, że jest to efekt reform, MFW – że to wyjście ze stagnacji w 2013 r. oraz skutek coraz wyraźniejszego ożywienia w krajach strefy euro i w Stanach Zjednoczonych.
Kolejnym bodźcem do rozwoju gospodarczej potęgi Wielkiej Brytanii ma być tania siła robocza. Według danych przytoczonych przez premiera w ostatnich latach przyjechało do tego kraju 1,5 mln imigrantów i jest to największa fala obcokrajowców w najnowszej historii W. Brytanii.
– Nie mam nic przeciwko napływowi taniej siły roboczej i ludzi, którzy legalnie podejmują pracę w naszym kraju, płacą podatki. To fundamentalne prawo obywateli UE – mówił David Cameron.