Federacja europejskich przedsiębiorców prywatnych co pół roku pyta swoje organizacje członkowskie w krajach UE (w Polsce – Lewiatan) o ich oczekiwania rozwoju sytuacji gospodarczej. Wczoraj przedstawiła najnowsze, wiosenne prognozy. Dla UE przedsiębiorcy przewidują wzrost PKB o 1,6 proc. w tym roku i 1,9 proc. w 2015. W tym roku najszybciej powinna rosnąć Litwa, a w przyszłym – Polska.
BusinessEurope (BE) zapytał przedsiębiorców o czynniki ryzyka i po raz pierwszy, i to od razu na 1. miejscu, pojawiło się ryzyko geopolityczne, czyli ewentualne skutki kryzysu rosyjsko-ukraińskiego. – Pierwszym skutkiem może być niepokój na rynku finansowym, w efekcie zwiększy się nerwowość gospodarstw domowych, które zamiast kupować, będą oszczędzać – tłumaczył Markus Beyrer, dyrektor generalny BE. Jeszcze to nie nastąpiło, ale ryzyko zdaniem firm jest znaczące.
Zdaniem Beyrera większość z nich jest oczywiście przeciwna nakładaniu sankcji gospodarczych na Rosję, ale BusinessEurope postanowił, że ani organizacja europejska, ani jej krajowe związki członkowskie nie będą w tej sprawie naciskać na polityków. – Cokolwiek postanowią instytucje unijne, nie będziemy tego podważać – powiedział Beyrer.
BE utrzymuje kontakty z rosyjską organizacją przedsiębiorców, ale na szczyt biznesowy do Sankt Petersburga się nie wybiera. – Wiem, że niektóre firmy tam jadą, bo jest to dla nich ważne z biznesowego punktu widzenia. Jedyne, co moglibyśmy rekomendować, to żeby nie były to wizyty na najwyższym szczeblu – powiedział Beyrer. Z Polski jedzie tam Jacek Krawiec, prezes PKN Orlen.
Poza napięciami geopolitycznymi przedsiębiorcy wymieniają też inne rodzaje ryzyka, która mogą obniżyć spodziewane tempo wzrostu PKB. Są to w kolejności: zbyt duże oszczędności gospodarstw domowych, słaby dostęp do kredytów bankowych, pogorszenie kursu walutowego, niestabilność rynków finansowych, sytuacja finansów publicznych, ostre regulacje finansowe, niekorzystne zmiany podatków.