Wolno, za mało, ale skutecznie

Kraj był krytykowany ?za wysoką inflację i bezrobocie, ale to już ?historia. Czy piłkarskie mistrzostwa świata pomogą rozruszać gospodarkę?

Publikacja: 02.06.2014 13:16

Wolno, za mało, ale skutecznie

Foto: Bloomberg

Brazylia nie ma dzisiaj dobrej prasy. Tak naprawdę nigdy jej nie miała. Może z wyjątkiem czasu, kiedy po dwóch kadencjach odchodził poprzedni prezydent Luiz Inacio Lula da Silva.

Mówi się wręcz, że to ten kraj „wschodzący", który nigdy nie potrafił „wzejść". Co nie zmienia faktu, że razem z Rosją, Chinami i Indiami Brazylia wciąż zaliczana jest do najbardziej obiecujących gospodarek na świecie, tzw. BRIC.

Kraj jest krytykowany za wysoką inflację, chociaż od dawna jest to historia, oraz za wysokie bezrobocie, które jest właśnie historycznie niskie. Ale wzrost gospodarczy faktycznie jest o wiele za niski, jak na potrzeby tego kraju; niższy też niż w innych krajach Ameryki Południowej, z wyjątkiem Wenezueli.

Na ten rok Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje dla Brazylii wzrost na poziomie 1,8 proc., Bank Światowy na 1,9 proc. Sami Brazylijczycy sądzą, że będzie to więcej, przynajmniej 2,3 proc. – jak powiedział niedawno Guido Mantega, minister finansów Brazylii, najczęściej nagradzany szef resortu w Ameryce Łacińskiej. Z pewnością będzie miał rację, jeśli spełnią się prognozy Ministerstwa Sportu tego kraju z 2011 r., kiedy wyliczono, że mundial doda do PKB przynajmniej 70 mld dol. Zakłada się, że tylko w tym roku z dodatkowych podatków wpłynie do państwowej kasy 10 mld dol.

Wyzwania jak nigdy

W czerwcu i lipcu tego roku – mundial, w 2016 r. – igrzyska olimpijskie, a pomiędzy tymi wydarzeniami wybory prezydenckie. Jeśli z piłkarskim świętem coś pójdzie nie tak, druga kadencja prezydent Dilmy Rousseff może być zagrożona.

10 mld dol. dodatkowych wpływów podatkowych ma się pojawić w 2014 r. w związku z mundialem

Ale czy rzeczywiście na mistrzostwa świata w piłce nożnej przyjedzie 600 tysięcy turystów? I czy zawody przyniosą rzeczywiście tak potrzebne wpływy do budżetu? Jeśli nie ożywią gospodarki, panią Rousseff, czy jej następcę, czekają bolesne decyzje o podniesieniu podatków i cięciu wydatków. Inaczej wzrost PKB nie ruszy z miejsca. – Czekają nas bardzo trudne czasy ?– mówi Fernando Henrique Cardoso, prezydent w latach 1995–2003, przywódca opozycji, nadal popularny polityk.

Podobnie uważają ekonomiści Banku Światowego ?i MFW. Deficyt budżetowy na poziomie 3,6 proc., czyli najwięcej od 2009 r., i dług publiczny wynoszący 58,5 proc. (dane z kwietnia) w warunkach europejskich nie szokują, ale w przypadku Brazylii to za dużo. Moody's obniżył niedawno wiarygodność kredytową tego kraju do Baa2 (z perspektywą stabilną), czyli o dwa oczka powyżej śmieciowego. Standard&Poor's przy BBB daje perspektywę negatywną. Bo zdaniem S&P nie ma takiej opcji, aby pani Rousseff zdecydowała się na cięcia wydatków w czasie kampanii wyborczej.

Na razie jej popularność spadła do 51 proc., co mimo wszystko powinno dać jej wygraną w wyborach zaplanowanych na 5 października. To jednak mniej niż jeszcze na początku roku, bo jest krytykowana za wydatki na budowę 12 stadionów. Nie tylko za to. Również za kupno przez naftowego giganta – Petrobras, rafinerii w Teksasie. To zrozumiałe. Kampania jest w pełni. Na razie jej rywale – Inacio Neves z głównej partii opozycyjnej i Eduardo Campos, gubernator Pernambuco, mają odpowiednio 15- i 7-proc. poparcie. Ale ludzie pamiętają, że ostatnie siedem lat, czyli druga kadencja Luli i ponad trzy lata rządów Rousseff, pozwoliły wydźwignąć z nędzy 40 mln ludzi. Co pomogło? Przede wszystkim szalony rozwój gospodarki chińskiej, która potrzebowała brazylijskiej rudy żelaza, ropy naftowej, soi i wielu innych surowców. W 2009 r. Chiny wymieniły się z USA na miejscu największego partnera handlowego Brazylii.

Zdążą? Nie zdążą?

Zagraniczna prasa przy każdej okazji wskazuje na wielkie opóźnienia w budowie stadionów i kolejne niedotrzymane terminy. Tyle że w Brazylii to naprawdę żaden problem. – My na takie wydarzenia jesteśmy uodpornieni – mówi Regis Bonelli ze szkoły biznesu Fundacco Getulio Vargas. Kiedy wskazywano na to, że np. nie ma szans na skończenie budowy nowego lotniska w Belo Horizone, deweloperzy pokazywali, co już zostało zrobione. Na całą infrastrukturę zbudowaną na mundial i igrzyska olimpijskie Brazylijczycy wydali blisko ?90 mld dol. Mimo to są krytykowani, że nadal jest to tylko nieco ponad 2 proc. PKB, podczas gdy średnia dla krajów BRIC wynosi 5,1 proc. (naturalnie zawyżają ją Chiny). Ale już na oświatę wydają tyle samo co kraje rozwinięte.

Kolejne koncerny budują w tym kraju fabryki, bądź zwiększają produkcję. To efekt polityki podatkowej. Na importowane smartfony jest np. nakładane cło w wysokości 80 proc. Dla 200 mln konsumentów opłaca się więc zainwestować. Także o systemie bankowym mówi się, że działa lepiej niż w Stanach Zjednoczonych.

Na razie największe banki inwestycyjne wyliczają na podstawie gospodarczych wskaźników, który kraj ma szanse na wygranie mundialu. Goldman Sachs i UniCredit obstawiają Brazylię. Sukces potrzebny jest gospodarce, ale przydałby się także ze względów bezpieczeństwa. Wielu złodziejaszków, z którymi w wielkich miastach trudno sobie poradzić, w przypadku sukcesów „canarinhos" zostałoby przed telewizorami. Tak było cztery lata temu w RPA, chociaż drużynie nie wiodło się najlepiej.

Brazylia nie ma dzisiaj dobrej prasy. Tak naprawdę nigdy jej nie miała. Może z wyjątkiem czasu, kiedy po dwóch kadencjach odchodził poprzedni prezydent Luiz Inacio Lula da Silva.

Mówi się wręcz, że to ten kraj „wschodzący", który nigdy nie potrafił „wzejść". Co nie zmienia faktu, że razem z Rosją, Chinami i Indiami Brazylia wciąż zaliczana jest do najbardziej obiecujących gospodarek na świecie, tzw. BRIC.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu