Od stycznia 2018 roku unijna dyrektywa MiFiD II wymusi na instytucjach sprzedających produkty finansowe ujawnienie, jak wyceniają analizy. Nowe reguły będą miały konsekwencje globalne.

Tradycyjnie koszty analiz wrzucano do jednego worka wraz z innymi usługami i banki nigdy nie musiały ich wyceniać, przypomina Bloomberg. Na Wall Street skrzętnie ukrywany jest też fakt, iż analitycy o gwiazdorskim statusie nie są wynagradzani za swoje analityczne dokonania, lecz za kontakty.

Wielu starszych analityków zaledwie 10 proc. swojego czasu poświęca pracy analitycznej i pisaniu raportów. Z kolei 50-70 proc. ich czasu pochłania m.in. aranżowanie lunchu z prezesem jakiejś korporacji czy też spotkania klienta z prawnikiem.

Pozostałe 20 proc. czasu guru analiz zjadają przygotowania do pre-IPO, konferencje i zadania specjalne na zlecenie, jak np. weryfikacja przy użyciu drona, ile ropy pompuje się przez określony rurociąg, czy jak bardzo zatłoczony jest parking przed konkretnym centrum handlowym.