Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Dzisiaj popularne kino rozrywkowe. We francuskim wydaniu to „Nasze najlepsze wesele” Oliviera Nakache’a i Erika Toledano, zaś w wersji amerykańskiej - „Player One” przygotowany przez samego Stevena Spielberga.

Publikacja: 03.11.2018 17:00

Barbara Hollender poleca nowości na DVD

Foto: materiały prasowe

Nasze najlepsze wesele, reż. Olivier Nakache, Eric Toledano

Wyd. Kino Świat

Stary wyjadacz, organizator wielkich przyjęć, przyjmuje zlecenie, by zorganizować romantyczny ślub w starym zamczysku. Wynajmuje całą armię ludzi, ale wszystko idzie nie tak. Muzyk ma za duże ego, jeden z kelnerów, zaangażowany po znajomości, nie ma bladego pojęcia o zawodzie, inny przeżywa katusze, gdy na weselu spotyka ukochaną sprzed lat, fotograf bardziej zainteresowany jest podjadaniem zakąsek niż robieniem zdjęć. A to zaledwie początek nieszczęść w „Naszym najlepszym weselu”.

Olivier Nakache i Eric Toledano zrobili film zabawny i sympatyczny. Jak sami twierdzą trochę szalony, bo scenariusz kończyli pisać po obejrzeniu argentyńskich „Dzikich historii”. Z francuską lekkością opowiedzieli o miłości i o weselnym rozgadiaszu, ale też pokazali przekrój ich społeczeństwa. Popis aktorstwa dał w filmie Jean-Pierre Bacri, aktor znany m.in.z filmów Agnes Jaoui. Nie ustępuje mu Gilles Lelouche. Do tego dobra muzyka, plenery w zamku Courances, niedaleko Fontainebleau, posiadłości należącej do Ludwika XIII i sporo zabawnych sytuacji. „Nasze najlepsze wesele” świetnie się ogląda. A jeśli nawet po kilku tygodniach nie będziemy już tego filmu pamiętać? Cóż, jak uczą Nakache i Toleadno czasem liczą się miło spędzone chwile.

Player One, reż. Steven Spielberg

Wyd. Galapagos

Dojrzały Steven Spielberg, twórca „Lincolna”, „Mostu szpiegów” czy „Czwartej wladzy” od czasu do czasu lubi sobie przypomnieć czasy, gdy nazywano go Piotrusiem Panem kina. I wtedy robi „BFG. Bardzo fajnego giganta” albo „Player One”. Ale czasy się zmieniły, zabawki i wyobrażnia dzieci też. I Steven Spielberg poszedł z duchem czasu. „Player One” to już nie jest uroczy, wzruszający „E.T” tęskniący za swoją planetą. Tu do głosu dochodzi najnowocześniejsza technika rodem z komputerowych gier. Ziemia jest marnym miejscem. Przeludnionym, borykającym się z coraz większą liczbą problemów i zagrożeń. Nic więc dziwnego, że ludzie chętnie uciekają w rzeczywistość wirtualną. W świat OASIS stworzony przez genialnego informatyka Jamesa Donovana Holidaya, który umierając zaprojektował coś w rodzaju prezentu pożegnalnego. Pięć lat po jego śmierci zaczyna się rozgrywka, której stawką jest cały majątek Holidaya, a tym samym władza nad wirtualnym światem. Wyzwanie podejmuje typowy spielbergowski bohater Wade. Chce przejść wszystkie etapy gry, rozwiązać wszelkie łamigłówki, by dojść do celu: zebrać trzy klucze Holidaya. Ale jego konkurentem jest korporacja, na której czele stoi facet marzący o podporządkowaniu sobie ludzkości.

Horrendalnie wysoki budżet (175 mln. dolarów), nawiązania do wielkich hitów kina przygody, hołd dla popkultury, kilka sekwencji, które zapierają dech w piersiach, w większości mało znana, ale dobra obsada, niesamowite efekty specjalne, nieokiełznana wyobraźnia, a do tego refleksja na temat losu Ziemi, a wreszcie przekonanie, że kiedyś trzeba po prostu zdjąć z oczu gogle i zająć się problemami realnego świata – to wszystko sprawia, że „Player One” trzeba koniecznie obejrzeć.

Nasze najlepsze wesele, reż. Olivier Nakache, Eric Toledano

Wyd. Kino Świat

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rekomendacje filmowe: Komedia z Ryanem Goslingiem lub dramat o samobójstwie nastolatka
Film
Cannes 2024: Złota Palma dla Meryl Streep
Film
Mohammad Rasoulof represjonowany. Władze Iranu chcą, by wycofał film z Cannes
Film
Histeria - czyli historia wibratora
Film
#Dzień 6 i zapowiedź #DNIA 7 – w stronę maja, w stronę słońca
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił