– W takich czasach żyjemy – mówi amerykański aktor i reżyser, który wcześniej debiutował „Dzieciństwem wodza”. – W mediach informacje o kolejnej strzelaninie w szkole czy masakrze na ulicy przeplatają się z plotkami, że Ariana Grande ścięła swój koński ogon. Ludzie pytani o to, co wryło im się w pamięć z początku wieku XXI, odpowiadają zwykle: „Tragedia 11 września”, a potem dodają: „I przeboje Britney Spears”.
Zabita wrażliwość
Jest rok 1999. Bohaterka „Vox Lux” jako 13-latka przeżywa szkolną strzelaninę. Jak w Columbine, kolega wchodzi do klasy z pneumatycznym karabinem, zabija nauczycielkę, potem kieruje broń w stronę uczniów. Celeste Montgomery zostaje ciężko ranna, przechodzi trudną rehabilitację, od nowa uczy się chodzić. Są przy niej w najtrudniejszych chwilach siostra i muzyka. Na mszy, podczas której mieszkańcy miasteczka modlą się za ofiary i występują przeciw przemocy i nienawiści, dziewczynka ma powiedzieć kilka słów. Nie umie wrócić do wspomnień, więc śpiewa. W ciągu roku jej piosenka staje się wielkim przebojem. Życie Celeste zmienia się diametralnie. Dziewczyna nagrywa kolejne utwory, u jej boku pojawia się menedżer. Niezmienna jest tylko miłość siostry.
Druga część filmu toczy się po 20 latach od tamtych wydarzeń, współcześnie. Celeste jest wielką gwiazdą. Obok niej wciąż są ci sami ludzie: menedżer i siostra, która – choć była przecież od niej bardziej utalentowana i pisała jej piosenki – pozostaje w cieniu, pełna poświęcenia, wierna. To ona wychowała córkę Celeste – owoc jej jednonocnej przygody, gdy była jeszcze nastolatką.
Gwiazda przeżyła trudny czas, ale teraz wraca na szczyt. Wydała nowy album, promuje go na wielkich koncertach. Znów ścigają ją paparazzi, uwielbiają tłumy. Przeskok o 20 lat pozwala Corbetowi bardzo wyraźnie pokazać zmianę, jaka zaszła w Celeste. To już nie jest nieśmiałe dziecko, które przed laty wyśpiewało swój sprzeciw wobec przemocy. To megapopularna celebrytka, z całym sztabem ludzi za nią stojących. Świadoma swojej siły, arogancka, idąca po trupach. Pijaczka i narkomanka z trudem panująca nad sobą i rzeczywistością. Próbująca jeszcze tylko od czasu do czasu porozmawiać z córką. Ale przecież nawet wtedy, gdy idzie z nią do baru, najpierw po cichu zamawia u barmana alkohol w tekturowym kubku do coca-coli, a potem wywołuje awanturę, gdy ktoś chce się z nią sfotografować. Przez 20 lat spędzonych w show-biznesie wyparowała z niej wrażliwość, a w jej miejsce pojawiły się buta i przeświadczenie o własnej sile. Celeste gwiazda gardzi ludźmi, zdradza tych, którzy obok niej trwają, upokarza siostrę.
Królowa popu
Film to głos o współczesnym świecie, skupiającym światło reflektorów na celebrytach z okładek magazynów dla kobiet, pierwszych stron popołudniówek i plotkarskich portali. „Vox Lux” przeraża. W ostatniej scenie Corbet filmuje koncert gwiazdy. Celeste Montgomery emanuje energią, porywa. Jest niekwestionowaną królową popu. Ale widz wie, co kryje się za tym obrazem. Obserwował, jak półprzytomną od alkoholu, używek i napięcia piosenkarkę reanimował przed koncertem cały zespół pracujących dla niej ludzi. Nawet jeśli ten obraz show-biznesu jest prawdziwy tylko w części, to wciąż Corbet zadaje ważne pytania: kogo dzisiaj stawiamy na piedestałach? Jakie są nasze autorytety?