Miał na swoim koncie blisko 100 ról filmowych. Zasłynął jako bohater westernów – wielki kowboj złotej ery kina, był tytułowym Spartakusem z filmu Stanleya Kubricka, ale grał również w obrazach wojennych i dramatach. Czasem bywał ekranowym macho, jednak potrafił też stworzyć postacie niejednoznaczne, naznaczone przegraną. I założył cały hollywoodzki klan artystów.
Jego syn Michael Douglas napisał na Instagramie: „Dla świata był legendą, aktorem z okresu złotego wieku kina, człowiekiem, którego przywiązanie do sprawiedliwości i wartości, wyznaczyły standardy, do jakich dążymy. Ale dla mnie, dla moich braci Joela i Petera był po prostu Tatą, dla Catherine cudownym teściem, dla wnuków i prawnuka kochającym dziadkiem, dla żony wspaniałym mężem. Pięknie przeżył życie, pozostawił po sobie dziedzictwo dla następnych pokoleń. Był też znanym filantropem, który pracował na rzecz społeczeństwa i pokoju na świecie. Skończę słowami, jakie powiedziałem mu podczas jego ostatnich urodzin i jakie zawsze będą prawdziwe: 'Tato, bardzo cię kocham i jestem dumy, że jestem twoim synem'”.