Być może władza ludowa traktowała je niekiedy niczym wentyl bezpieczeństwa, vide „Rejs”, po ujawnieniu „drugiego zajęcia” reżysera oglądany dziś z nieco innej perspektywy. Ale niewątpliwie ówcześni twórcy: Stanisław Bareja, Sylwester Chęciński, Tadeusz Chmielewski, Jan Batory, Jerzy Ziarnik musieli solidnie główkować, by aluzjami, metaforami i niedomówieniami rozbawić publiczność. Niewątpliwie bardziej wymagającą od obecnej.
Książka pióra doktor filmoznawstwa dwojga nazwisk detalicznie i skrupulatnie analizuje uśmiechniętą po polsku X Muzę, więc czytelnik kinoman będzie usatysfakcjonowany. I nie zmienią tego kosmetyczne pomyłki.
Opowiadanie Sławomira Mrożka nazywało się „Wesele w Atomicach”. Nowela Józefa Hena „Wdowa” to trzecia część „Krzyża Walecznych” Kazimierza Kutza (czwartej nie było!). Krytyk Pitera ma na imię Zbigniew (i jest teściem Julii). Zespół filmowy Profil powstał po marcu 1968 roku. Zgoda, założono go w roku 1974, lecz kontekst wywodu miał chyba sugerować coś innego. Z kolei ekranowa biografia Hanki Ordonówny nosi tytuł jej szlagieru „Miłość ci wszystko wybaczy”.
Zastanawia mnie, czemu do omawianego gatunku zalicza autorka „Ścianę czarownic”? To przecież film o rywalizacji narciarzy zrealizowany według scenariusza cenionych dziennikarzy sportowych Jerzego Suszki i Bohdana Tomaszewskiego. Śmieszne jest w nim jedynie to, iż nasi alpejczycy zwyciężają w rozgrywanym w Tatrach zjeździe z… Austriakami.
Przy okazji rozkładania na czynniki pierwsze rodzimych komedii poznajemy nieznane fakty. Na przykład przyczynę wycofania przez Ludwika Starskiego nazwiska z adaptacji filmowej jego scenariusza pt. „Mocne uderzenie” (afirmuje big-beat zamiast z niego dworować). Tudzież informację, że Irena Karel, grająca w serialu „Podróż za jednej uśmiech” kelnerkę obsługującą tandem bohaterów, musiała powtórzyć ujęcie z powodu... bluzki. Zbyt wydekoltowanej jak na film bez ograniczeń wieku. Względnie powód używania pseudonimu Marian Leonard przez Leonarda Buczkowskiego. Otóż ten reżyser została ukarany w 1946 roku przez sąd Związku Artystów Scen Polskich trzyletnim zakazem występowania pod własnym nazwiskiem za zrealizowanie podczas okupacji kilku filmów reklamowych i instruktażowych na zlecenie niemieckich firm.