Uśmiech i zbrodnie X Muzy

Jak to się stało, że najlepsze polskie komedie filmowe powstały w okresie, gdy kulturę obejmowały cenzuralne obcęgi? – zastanawiałem się w czasie lektury książki Moniki Talarczyk-Gubały pt. „PRL się śmieje”.

Aktualizacja: 01.08.2008 14:26 Publikacja: 01.08.2008 14:25

Irena Karel w „Podróży za jeden uśmiech“ musiała powtarzać ujęcie. Z powodu... bluzki.

Irena Karel w „Podróży za jeden uśmiech“ musiała powtarzać ujęcie. Z powodu... bluzki.

Foto: Archiwum

Być może władza ludowa traktowała je niekiedy niczym wentyl bezpieczeństwa, vide „Rejs”, po ujawnieniu „drugiego zajęcia” reżysera oglądany dziś z nieco innej perspektywy. Ale niewątpliwie ówcześni twórcy: Stanisław Bareja, Sylwester Chęciński, Tadeusz Chmielewski, Jan Batory, Jerzy Ziarnik musieli solidnie główkować, by aluzjami, metaforami i niedomówieniami rozbawić publiczność. Niewątpliwie bardziej wymagającą od obecnej.

Książka pióra doktor filmoznawstwa dwojga nazwisk detalicznie i skrupulatnie analizuje uśmiechniętą po polsku X Muzę, więc czytelnik kinoman będzie usatysfakcjonowany. I nie zmienią tego kosmetyczne pomyłki.

Opowiadanie Sławomira Mrożka nazywało się „Wesele w Atomicach”. Nowela Józefa Hena „Wdowa” to trzecia część „Krzyża Walecznych” Kazimierza Kutza (czwartej nie było!). Krytyk Pitera ma na imię Zbigniew (i jest teściem Julii). Zespół filmowy Profil powstał po marcu 1968 roku. Zgoda, założono go w roku 1974, lecz kontekst wywodu miał chyba sugerować coś innego. Z kolei ekranowa biografia Hanki Ordonówny nosi tytuł jej szlagieru „Miłość ci wszystko wybaczy”.

Zastanawia mnie, czemu do omawianego gatunku zalicza autorka „Ścianę czarownic”? To przecież film o rywalizacji narciarzy zrealizowany według scenariusza cenionych dziennikarzy sportowych Jerzego Suszki i Bohdana Tomaszewskiego. Śmieszne jest w nim jedynie to, iż nasi alpejczycy zwyciężają w rozgrywanym w Tatrach zjeździe z… Austriakami.

Przy okazji rozkładania na czynniki pierwsze rodzimych komedii poznajemy nieznane fakty. Na przykład przyczynę wycofania przez Ludwika Starskiego nazwiska z adaptacji filmowej jego scenariusza pt. „Mocne uderzenie” (afirmuje big-beat zamiast z niego dworować). Tudzież informację, że Irena Karel, grająca w serialu „Podróż za jednej uśmiech” kelnerkę obsługującą tandem bohaterów, musiała powtórzyć ujęcie z powodu... bluzki. Zbyt wydekoltowanej jak na film bez ograniczeń wieku. Względnie powód używania pseudonimu Marian Leonard przez Leonarda Buczkowskiego. Otóż ten reżyser została ukarany w 1946 roku przez sąd Związku Artystów Scen Polskich trzyletnim zakazem występowania pod własnym nazwiskiem za zrealizowanie podczas okupacji kilku filmów reklamowych i instruktażowych na zlecenie niemieckich firm.

I tak przez Temidę doszliśmy do kryminału w kinie PRL z lat 1960 – 1980, o którym traktuje praca Arkadiusza Gajewskiego. Grubą przesadą byłoby rzec, że po jej lekturze w pamięci pozostają głównie błędy. Niemniej bywają one irytujące.

Słynny psychiatra Kępiński miał na imię Antoni nie Andrzej, autorem scenariusza filmu „Hasło Korn” nie jest bynajmniej Krzysztof Kąkolewski. Na kanwie jego powieści powstał inny kryminał – „Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię” Janusza Majewskiego, moim zdaniem jeden z dwu najlepszych polskich obrazów tego gatunku. Drugim jest „Tylko umarły odpowie” Chęcińskiego według prozy Andrzeja Wydrzyńskiego, nie Wydzyńskiego. Autor – absolwent historii UW, pracownik Archiwum Filmowego Wytwórni Filmów Dokumentalnych – powinien też chyba wiedzieć, że Tadeusz Różewicz nigdy nie parał się reżyserią. Ta dziedzina to domena jego brata – Stanisława.

Kolejny zarzut, jaki stawiam Gajewskiemu, jest bardziej ogólny. Nie bardzo rozumiem dlaczego zajął się kryminałami akurat tych dwóch dekad PRL. Brakuje przez to analizy tak głośnych tytułów zrealizowanych później jak: „Wielki Szu”, „Zabij mnie, glino”, „Trójkąt bermudzki”, „Prywatne śledztwo”, że nie wspomnę o obrazach z lat 50. („Niedaleko Warszawy”, „Cień”, „Tajemnica dzikiego szybu”, „Kariera” „Ostatni strzał”), kiedy sensacja po polsku miała niemal wyłącznie szpiegowski wymiar. Dziwi mnie także całkowicie zignorowanie produkcji telewizyjnej. Zbrodnię na szklanym ekranie tropili przecież i infantylny kapitan Sowa i arogancki porucznika Borewicz w towarzystwie gamoniowatego porucznika Zubka, a nawet pies Cywil. Po drodze był jeszcze serial „S.O.S” według scenariusza Jadwigi Woydyłło (żony Aleksandra Ścibora-Rylskiego) penetrujący półświatek Trójmiasta i mimochodem reklamujący budowę Portu Północnego. Serial pamiętany głównie z okazji peruki na głowie Marka Walczewskiego oraz urzekających zdjęć nieodżałowanego Zygmunta Samosiuka.

No i czemu autor pominął tak wybitne dzieła jak „Wśród nocnej ciszy” i „Sprawa Gorgonowej”? Wprawdzie relacjonują one morderstwa z czasów II RP, ale powstały za Gierka, zaś twórcy (Chmielewski i Majewski) musieli się nieźle gimnastykować z urzędnikami z ulicy Mysiej, by oddać na ekranie klimat międzywojnia.

Monika Talarczyk-Gubała, „PRL się śmieje. Polska komedia filmowa 1945 – 1989”. Trio, Warszawa 2007

Arkadiusz Gajewski, „Polski film sensacyjno-kryminalny 1960 – 1980”. Trio, Warszawa 2008

Być może władza ludowa traktowała je niekiedy niczym wentyl bezpieczeństwa, vide „Rejs”, po ujawnieniu „drugiego zajęcia” reżysera oglądany dziś z nieco innej perspektywy. Ale niewątpliwie ówcześni twórcy: Stanisław Bareja, Sylwester Chęciński, Tadeusz Chmielewski, Jan Batory, Jerzy Ziarnik musieli solidnie główkować, by aluzjami, metaforami i niedomówieniami rozbawić publiczność. Niewątpliwie bardziej wymagającą od obecnej.

Książka pióra doktor filmoznawstwa dwojga nazwisk detalicznie i skrupulatnie analizuje uśmiechniętą po polsku X Muzę, więc czytelnik kinoman będzie usatysfakcjonowany. I nie zmienią tego kosmetyczne pomyłki.

Pozostało 86% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów