[link=http://www.rp.pl/galeria/9146,9,400003.html]Zobacz fotosy z filmu[/link]
[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,400003_Leki_i_psoty_Mikolajka.html]Lęki i psoty Mikołajka[/link]
Moment, w którym pojawił się uroczy brzdąc, dowcipnie komentujący niezbyt dla niego zrozumiały świat sfrustrowanych dorosłych, był wyjątkowy dla francuskiej popkultury. W tym samym czasie bowiem Goscinny – tym razem w duecie z Albertem Uderzo – wymyślił Asteriksa, walczącego z rzymskim imperium. Mikołajek i wąsaty Gal stali się ikonami Francji, bawiąc przygodami kolejne pokolenia czytelników na świecie.
Perypetie Asteriksa ekranizowano już wielokrotnie. Mikołajek musiał czekać na film o sobie aż do 50. urodzin. Skąd ta zwłoka? O ile łatwo jest przełożyć na język kina obrazkowe historyjki o sprytnym galijskim wojowniku (komiks można potraktować jako gotowy zbiór scen), o tyle trudno złożyć w zwartą fabułę zbiór krótkich opowiadań, z których każde jest znakomicie spointowaną satyrą obyczajową.
Reżyser „Mikołajka” – Laurent Tirard (m. in. „Zakochany Molier”) znalazł świetne rozwiązanie. Wyeksponował wątek, w którym mały bohater lęka się o swoją przyszłość, i obudował go scenkami rodzajowymi z życia szkoły i kolegów Mikołajka. W ten sposób powstała nie tylko uniwersalna komedia dla najmłodszych, ale także opowieść dla wszystkich fanów twórczości duetu Goscinny – Sempé, którzy znajdą w filmie najbardziej charakterystyczne motywy z opowiadań.