Jury pod przewodnictwem Luca Bessona przyznało Janowi Kidawie-Błońskiemu Srebrnego Jerzego za reżyserię filmu "Różyczka", a "Rewers" Borysa Lankosza wygrał rywalizację w konkursie kina autorskiego "Perspektywy". Obaj twórcy mówią o wyjątkowym otwarciu rosyjskiej publiczności na polskie sprawy.
Według zakulisowych plotek decyzję o nagrodzie dla Kidawy-Błońskiego jurorzy podjęli jednogłośnie. W rosyjskich komentarzach podkreślano, że polskie kino, tak kiedyś w Rosji popularne, teraz – po dłuższej nieobecności – znów wraca na moskiewskie ekrany. Magdalenę Boczarską zaczęto tu nazywać nową Barbarą Brylską.
– Myślę, że Magda może liczyć na oferty filmowe z Rosji – mówi Jan Kidawa-Błoński. – A "Różyczka" ma szansę trafić na moskiewskie ekrany.
Bardzo dobrze został też przyjęty "Rewers".
– Moja znajoma z Moskwy obawiała się, czy jej rodacy przyjmą konwencję filmu – mówi "Rz" Borys Lankosz. – Tymczasem w czasie seansu słychać było inteligentny śmiech, publiczność szczelnie wypełniająca salę oglądała "Rewers" w skupieniu i na koniec nagrodziła go serdecznymi oklaskami. Podczas spotkania z widzami rozmawialiśmy o historii i najnowszych wydarzeniach, m.in. o tragedii smoleńskiej. Myślę, że w Rosji, być może w jeszcze większym stopniu niż u nas, duchy przeszłości, choć niewidzialne, są jednak obecne i dokuczliwe. "Rewers" spowodował, chciałbym w to wierzyć, że opuściły one salę kinową, a nam udało się nawiązać nić szczerego porozumienia. Film nie może zmienić rzeczywistości, ale życzyłbym sobie, by ta więź przetrwała jak najdłużej.