Autor filmu, Maciej J. Drygas, jest dokumentalistą rzetelnym, skrupulatnym i wytrwałym, toteż jego obserwacjom można ufać. Tym razem zajął się listami, które nie zostały nigdy doręczone adresatom lub są wstrząsającymi dowodami funkcjonowania państwa kontrolującego obywateli.
18 czerwca 1945 roku ściśle tajne pismo – sprawozdanie z pracy cenzury wojskowej – donosiło, że cała korespondencja w kraju została objęta nadzorem. Opracowano, czyli skontrolowano, blisko 4,4 mln listów i 178 tysięcy telegramów. Spośród nich kilkanaście tysięcy zostało zatrzymanych, niektóre posłużyły jako materiał do aresztowań i wszczęcia śledztw. Autorzy raportu donosili przełożonym: „obywatele w setkach listów piszą o ciężkiej sytuacji aprowizacyjnej, głodzie, drożyźnie, braku środków pieniężnych, dezorganizacji handlu, spekulacji, o bezrobociu i nędzy oraz przypadkach nadużyć Milicji Obywatelskiej i pracowników bezpieczeństwa publicznego przy wykonywaniu swoich czynności służbowych".
Czarno-białe materiały filmowe pokazują zwykły dzień w powojennej Polsce – poranne wyjście z domu do fabryki, pracę przy taśmie, przy krosnach... Są zdjęcia górników, murarzy, relacje z obchodów pierwszomajowych i kadry przedstawiające tłumy na procesjach religijnych. W mieście i na wsi. Starannie wybrane fragmenty są świetną ilustracją listów. Ich autorzy piszą do rodziców, krewnych o bolączkach dnia codziennego, ale także o usuwaniu krzyży z klas szkolnych, rewizjach w klasztorze, odmowie wydania paszportu uniemożliwiającej odwiedzenie chorej matki w RFN. Uszeregowane zgodnie z upływem czasu opowiadają też historię Polski z perspektywy szarego człowieka borykającego się z rzeczywistością i napotykającego na niekończące się trudności przy załatwianiu najprostszych spraw.
Smutne te listy. A pośród nich jeden, którego nie sposób zapomnieć. 13-letni Olek Chmielowski z Krakowa napisał w 1950 roku do prezydenta z prośbą o ułaskawienie ojca skazanego na karę śmierci. Autor wyjaśniał w liście, że opiekuje się młodszym bratem, a mama nie żyje, więc choć winy ojca są na pewno niepodważalne, to bez niego synowie zostaną sierotami...