Grecja 2011
Niektórzy jednak nie zmieniają się wcale, a raczej tak im się wydaje. W sequelu „Niezniszczalni 2" znowu oglądamy matuzalemów kina akcji – m.in. Sylvestra Stallone'a, Arnolda Schwarzeneggera, Jeana-Claude'a van Damme'a i Chucka Norrisa – „człowieka, który nigdy nie śpi, bo czuwa". Ekipa najemników musi tym razem odzyskać pięć ton plutonu ukrytego w bułgarskiej jaskini. Mieści się w niej „była radziecka kopalnia". Do pracy w niej Vilain porywa z okolicznej wsi chłopów w każdym wieku, niczym w średniowiecznych czasach okrutnych feudałów. Miasteczko opodal wsi wygląda jak makieta. Pełno w nim reklam Coca-Coli, pizzy i bilardu i mamy uwierzyć, że są to pozostałości z czasów zimnej wojny. Nie można było choćby postarać się, by były napisane bułgarską cyrylicą, a nie po angielsku?! Chińska członkini grupy rozpoznaje język, jakim mówią tubylcy – jest to ni mniej, ni więcej, tylko „dialekt ukraińsko-bułgarski (sic!). Ignorancja i głupota twórców tego kina klasy B irytują. Zamiast autoironicznej parodii i oka puszczonego do fanów jest źle zmontowana papka z fatalnymi dialogami i dziurawym scenariuszem. I pomimo tego, że film nie sprzedaje się dobrze, jeszcze w tym roku ma powstać trzecia jego część. Być może do obsady dołączą Steven Seagal, Nicolas Cage, Clint Eastwood (szczerze wątpię), Harrison Ford (jak powyżej) i Wesley Snipes.
"Niezniszczalni" 2