Reklama

Zaczęło się od krowy, która spadła z nieba

Właściciel sklepu żelaznego w Buenos Aires i weteran wojny o Falklandy-Malwiny jest przekonany, że oszalały świat to „wielka fura nonsensu" przejęta w posiadanie przez „bandę dupków".

Aktualizacja: 29.10.2012 11:08 Publikacja: 29.10.2012 10:51

Chińczyk na wynos

Chińczyk na wynos

Foto: Aurora Films

Argentyńska komedia Sebastiana Borensztejna „Chińczyk na wynos" zaczyna się od spadającej z nieba krowy, zatapiającej chińską dżonkę wraz z młodą dziewczyną. Wraz z nimi na dno idą też marzenia jej narzeczonego Juna – ślub miał być wkrótce. Chińczyk ląduje w Buenos Aires.

Zobacz fotosy z filmu

Okradzionemu przez taksówkarza (z pewnością będę się mieć na baczności przed nimi i argentyńską policją, jeśli kiedyś tam trafię) pomaga Roberto. Ich spotkanie nie jest przypadkowe i o tym właśnie jest ten znakomity film – zabawny, ciepły, wzruszający, ze wspaniałym Ricardo Darinem („Sekret jej oczu") w głównej roli mrukliwego introwertyka, smakosza kaszanki i byczych jąder.

Jego wspólna egzystencja z Junem to ryzykowny eksperyment. Żaden nie zna języka drugiego, do tego Roberto nie lubi towarzystwa. Ale jest porządnym i dobrym człowiekiem. W „Chińczyku na wynos" każdy detal jest niezbędny. A to, co wydaje się najbardziej nieprawdopodobne – spadająca z nieba krowa – wydarzyło się naprawdę. Świat to wielka fura nonsensu...

Czytaj więcej w "Uważam, Rze" - "Nowe sztuczki starego psa i krowa spadająca z nieba"

Reklama
Reklama

 

 

 

 

 

 

Reklama
Reklama
Film
Oscary 2026: Krótkie listy ogłoszone. Nie ma „Franza Kafki”
Film
USA: Aktor i reżyser Rob Reiner zamordowany we własnym domu
Film
Nie żyje Peter Greene, Zed z „Pulp Fiction”
Film
Jak zagra Trump w sprawie przejęcia Warner Bros. Discovery przez Netflix?
Film
„Jedna bitwa po drugiej” z 9 nominacjami Złotych Globów. W grze Stone i Roberts
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama