Scenariusz pisany z myślą o konkretnych aktorach

– Od dawna chciałam zrobić film o księdzu. O tym, co dla niego jest zakazane – mówi Małgorzata Szumowska.

Publikacja: 17.09.2013 19:07

Scenariusz pisany z myślą o konkretnych aktorach

Foto: materiały prasowe

Reżyserka zdradza szczegóły pracy nad filmem w obszernej rozmowie z tygodnikiem „Przekrój".

– Długo byłam osobą wierzącą – opowiada reżyserka Monice Brzywczy. – Potem odeszłam od religii, ale zostały mi w głowie rozmowy z księżmi. To byli świetni, bardzo otwarci ludzie. Bo katolicyzm, jak wiadomo, ma dwie odmiany. Tę otwartą i tę zamkniętą, radykalną.

Impulsem dla rozpoczęcia pracy nad scenariuszem stała się historia z mediów, o tym, że ministrant zamordował księdza. – Były przypuszczenia, że to mógł być związek homoseksualny – mówi Szumowska. – Oczywiście podczas pisania scenariusza to ewoluowało, niewiele zostało z tamtej prasowej historii.

Od początku było wiadomo, że film powstanie dla Andrzeja Chyry i Mateusza Kościukiewicza, którzy zagrali główne role. – W pewnym momencie też dla Mai Ostaszewskiej – dodaje Szumowska. – Ostatnia wersja scenariusza powstawała z myślą o konkretnych aktorach. Zupełnie inaczej się pisze, gdy zna się możliwości aktora, wie się, jak zagra.

Aktorów wspierają w filmie amatorzy, mieszkańcy wsi z okolic, gdzie pracowała ekipa. – Lubię pracę z naturszczykami, są o wiele bardziej naturalni niż aktorzy – mówi reżyserka. – Jeśli potrafisz dobrze poprowadzić amatora, efekt bywa lepszy niż z aktorem. Naturszczyk ma wielką moc, prawdę ekranową. To jest to, czego często brakuje polskiemu kinu, polskim aktorom. Rozmowa, jaką z Małgorzatą Szumowską przeprowadził „Przekrój", nie ogranicza się do filmu „W imię..." – Jestem wielką zwolenniczką rodziny – mówi w pewnym momencie reżyserka.– Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Rodzina to takie miejsce, do którego uciekam przed światem. Jest jednak bardzo zapracowana. – Zrobiłam pięć filmów fabularnych, to nieźle, ale to dopiero początek – mówi. – Reżyser najlepsze filmy kręci między 40. a 60. rokiem życia. Wszystko więc jeszcze przede mną.

Reżyserka zdradza szczegóły pracy nad filmem w obszernej rozmowie z tygodnikiem „Przekrój".

– Długo byłam osobą wierzącą – opowiada reżyserka Monice Brzywczy. – Potem odeszłam od religii, ale zostały mi w głowie rozmowy z księżmi. To byli świetni, bardzo otwarci ludzie. Bo katolicyzm, jak wiadomo, ma dwie odmiany. Tę otwartą i tę zamkniętą, radykalną.

Pozostało 80% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu