Reklama

Komentarze amerykańskiej prasy na temat nominacji do Złotych Globów

Amerykańska prasa komentuje nominacje do Złotych Globów, które są zwykle traktowane jako pierwsza przymiarka do Oscarów.

Aktualizacja: 13.12.2014 10:41 Publikacja: 13.12.2014 10:07

www.goldenglobes.com

www.goldenglobes.com

Foto: www.goldenglobes.com

Dziennikarz „Los Angeles Times" Mark Olsen obszernie pisze też o kategorii, która nas interesuje najbardziej - filmu zagranicznego.

W tym roku obok polskiej „Idy" Pawła Pawlikowskiego szanse na Globa w tej kategorii mają też estońskie „Mandarynki" Zazy Uruszadze, rosyjski „Lewiatan" Andrieja Zwiagincewa, izraelski „Gett: the Trial of Viviane Aslam" Ronit i Shlomiego Elkabetz oraz szwedzki „Turysta" Rubena Ostlunda.

Niespodzianką jest, że odpadło kilku faworytów - przede wszystkim „Zimowy sen" Nuri Bilge Ceylana, francuski „Saint Laurent" Bartranda Bonello, belgijskie „Dwa dni, jedna noc" braci Dardenne, a przede wszystkim „Mama" Xaviera Dolana.

Najbardziej zaskoczony był, według dziennikarza LATimes Ivo Felt, producent „Mandarynek", które nawet nie mają amerykańskiego dystrybutora. Choć trzeba powiedzieć, że wyłuskanie spośród ponad 80 tytułów tego właśnie — bardzo skromnego, a wybitnego filmu o wojnie i człowieczeństwie — fantastycznie świadczy o krytykach ze Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej. Ma też duże znaczenie dla Estonii, gdzie rocznie powstaje zaledwie 5-6 filmów, a produkcja z tego kraju nigdy jeszcze nie miała takie wyróżnienia.

Z kolei reżyser „Turysty" Ruben Ostlund przyznał, że trochę oczekiwał tej nominacji, bo krytycy zdążyli go „zepsuć" swoimi zachwytami. Film o utracie zaufania do najbliższej osoby ma już dystrybutora amerykańskiego.

Reklama
Reklama

— Śledzę wszystkich rywali — powiedział Ostlund — Jestem zawsze zazdrosny, gdy jakikolwiek tytuł jest oceniany lepiej od „Turysty". Mam zaplecze sportowe, więz jestem przyzwyczajony do walki i rywalizacji. Choć umiem też przegrywać.

Dziennikarz Los Angeles Tomes podkreśla, że zupełnie inny stosunek do nagród ma Paweł Pawlikowski. Jego „Ida" jest zdecydowanym faworytem w kategorii filmu zagranicznego, odniosła też wielki sukces na rynku amerykańskim zbuerając rewelacyjne recenzje i przynosząc blisko 4 mln dolarów wpływów z kin, a jednak reżyser tak skomentował swoją nominację: — Jestem szczęśliwy, że film obejrzało tak wielu widzów. Cokolwiek się teraz stanie, będzie fantastyczne. Nie załamię się, jeśli nie dostaniemy nominacji do Oscara. Nigdy nie miałem ambicji, żeby podbijać świat.

Pawlikowski mówi też, jak bardzo czuje się zdziwiony, że jego skromny film stał czymś w rodzaju „przeboju art-house'owego".

Dziennikarz „Los Angeles Times" Mark Olsen obszernie pisze też o kategorii, która nas interesuje najbardziej - filmu zagranicznego.

W tym roku obok polskiej „Idy" Pawła Pawlikowskiego szanse na Globa w tej kategorii mają też estońskie „Mandarynki" Zazy Uruszadze, rosyjski „Lewiatan" Andrieja Zwiagincewa, izraelski „Gett: the Trial of Viviane Aslam" Ronit i Shlomiego Elkabetz oraz szwedzki „Turysta" Rubena Ostlunda.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Reklama
Reklama