Co ksiądz wyniósł z kina

Film | Lektura „Kina wiecznie młodego” Andrzeja Lutra to intelektualna i emocjonalna przyjemność.

Aktualizacja: 17.06.2015 09:27 Publikacja: 17.06.2015 09:05

Co ksiądz wyniósł z kina

Foto: materiały prasowe

To nie jest historia polskiego filmu. Ani studium krytyka rozbierającego na części pierwsze każdą ekranową scenę i zastanawiającego się nad kierunkami ruchów kamery.

„Kino wiecznie młode" to rodzaj eseju na temat sztuki filmowej, jej społecznej funkcji, umiejscowienia w historii i znaczenia dla widza. Refleksja nad naszymi dziejami, narodowymi mitami, rolą artysty.

Ksiądz Andrzej Luter śledzi jak na ekranie odbijają się tęsknoty, marzenia i niespełnienia Polaków. A czasem patrzy na kino jak na pole bitwy, gdzie ścierają się rozmaite spojrzenia na świat, zarówno twórców, jak i odbiorów. Przytacza polemiki krytyków, w których zderzają różne ideologie.

Andrzej Luter, jak sam się przedstawia „ksiądz rzymskokatolicki" od lat jest cenionym krytykiem filmowym (!) współpracującym m.in. z „Więzią", „Kinem", „Tygodnikiem Powszechnym". W „Kinie wiecznie młodym" pisze o swoich ulubionych filmach. Tych, które zrobiły na nim wrażenie w czasach młodości, z którymi szedł przez życie.

Poświęca szkice obrazom Wajdy, Hasa, Zanussiego, Kieślowskiego, także „Potopowi" Hoffmana czy „Rejsowi" Piwowskiego, bo to one, jego zdaniem, wpływały na sposób myślenia kolejnych pokoleń Polaków. Pojawia się tu zresztą jeszcze jedna perspektywa, z jakiej autor patrzy na sztukę - to spojrzenie na człowieka, z wszystkimi jego słabościami i jego siłą. Jakby ksiądz chciał nam przypomnieć, ile w życiu zależy od wyborów, których dokonujemy codziennie.

Szczególne miejsce zajmują w szkicach Andrzeja Lutra rozważania o wierze, prowokowane często przez filmy Zanussiego czy Kieślowskiego. I co ciekawe, nie ma tu kaznodziejstwa. Są pytania, jest nadzieja.

Ta książka uczy pokory. Uczy wystrzegać się ekstremizmu i nie wydawać jednostronnych osądów. Jakże pięknie ksiądz Luter broni Andrzeja Wajdy przed oskarżeniami tych, którzy zarzucają mu kooperację z komunistyczną władzą. Pisze najprościej: „Nikt nie przewidywał, że komunizm upadnie. Byliśmy na ten system skazani - tak się wtedy wydawało. Dzisiejsi antykomuniści, których nazywam „bohaterami „pięć po dwunastej", rozliczają twórców wykazując przy tym ahistoryzm myślenia. Dzięki „konformizmowi" artystów otrzymaliśmy wiele arcydzieł, które pozwalały spojrzeć szerzej i głębiej na człowieka, jego miejsce w historii". Ten rodzaj mądrości i wyrozumienia charakteryzuje wszystkie dywagacje księdza Lutra.

W swoich szkicach autor zamienia się chwilami niemal w spowiednika - rozumiejącego, chcącego wiele przebaczyć. Zarówno bohaterom filmów, jak i widzom. Tych ostatnich umiejętnie zadanym pytaniem czy rzuconą uwagą prowokuje do myślenia. A jednocześnie wszystko jest tu przesiąknięte życzliwością w stosunku do świata. Wśród dzisiejszej agresji lektura „Kina wiecznie młodego" staje się prawdziwą przyjemnością.

Mądra, uduchowiona książka oczytanego, głęboko tkwiącego w kulturze autora. Gdyby cały polski Kościół był tak otwarty, rozumiejący i światły jak ksiądz Luter, stałabym się dewotką.

„Kino wiecznie młode". Ks. Andrzej Luter. Wyd. Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2015

Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta