Jak narysować życie bohatera

Anca Damian, reżyserka mówi Barbarze Hollender o swoim filmie o Polaku, który walczył z Rosjanami w Afganistanie.

Publikacja: 08.12.2015 16:56

Jak narysować życie bohatera

Foto: SOLOPAN

Rzeczpospolita: Co zainteresowało panią w historii Jacka Winklera?

Anca Damian: Intryguje mnie problem heroizmu. Mój poprzedni film, „Droga na drugą stronę" o rumuńskim emigrancie Cruliku, który podjął głodówkę w krakowskim więzieniu, był opowieścią o bohaterstwie nieświadomym. „Czarodziejska góra" to film o bohaterstwie świadomym. O człowieku, który wierzy, że można zmienić świat. Jest gotowy na śmierć, żeby nadać sens swojemu życiu.

Pani filmy nie wpisują się w rumuńską nową falę znanych twórców. Nie łatwej byłoby się stać częścią tego trendu?

Może i łatwiej, ale trochę inaczej patrzę na świat. Bardziej od realizmu liczy się dla mnie surrealizm. Wolę tworzyć własne wizje, niż wiernie odwzorowywać rzeczywistość.

I dlatego wykorzystuje pani technikę animacji? Historie Crulika czy Winklera można było pokazać w filmie aktorskim.

Język kina jest pojemny. Może wykorzystywać różne dziedziny sztuki. Nie myślę o sobie jako o autorce animacji. Po prostu wnoszę na ekran malarstwo, a dzięki „ożywionemu rysunkowi" można powiedzieć więcej niż w filmach aktorskich.

Ari Folman, twórca „Walca z Baszirem", powiedział mi, że posługując się zdjęciami realistycznymi, nie mógłby pokazać wygrzebywania z podświadomości obrazów i lęków przez lata wypychanych z pamięci: koszmaru wojny czy niepewności co do własnego udział w masakrze.

Mam podobne doświadczenia. Gdyby „Droga na drugą stronę" nie była animacją, nie byłabym w stanie sugestywnie oddać śmierci spowodowanej głodówką. Animacja pozwala uruchomić inne sfery wyobraźni. Rysując historię Winklera, odwołałam się do polskiego malarstwa, do Jana Lenicy, do polskich symboli, np. walczącego ze smokiem romantycznego jeźdźca na białym koniu. Ale i do Marca Chagalla czy do sztuki afgańskiej, którą jestem zafascynowana. Widz znajdzie tu też odniesienia do obrazów Fritza Langa czy Georges'a Meliesa i... polskiego Koziołka Matołka. Budowałam ten film na wzór opowieści o Don Kichocie: tragedia łączy się z komedią, liryzm z epickim rozmachem, poezja z szorstkością życia. Nie wyobrażam sobie, by to wszystko zmieściło się obok siebie w tradycyjnym kinie.

Dużo prawdy wnoszą na ekran jednak fotografie i materiały dokumentalne.

Prawda jest w animacji ogromnie ważna. Zwłaszcza w filmie takim jak „Czarodziejska góra". Dla tej prawdy zdecydowałam się odbyć podróż do Afganistanu, gdzie walczył Winkler. Powiedziałam sobie: „Jeśli nie zobaczę tego kraju na własne oczy, nie zrobię tego filmu". W Kabulu czy Bajan poczułam się, jakbym znalazła się u początków świata, a zarazem u jego końca. Spotkałam niesamowitych ludzi, jednocześnie pełnych gwałtowności i łagodności. Przywiozłam mnóstwo zdjęć, wykorzystywałam je potem w filmie, ale jednocześnie dawałam się ponieść własnej fantazji.

Anna Winkler podobno dała pani zapiski ojca.

Bardzo jestem jej za to wdzięczna, dopisałam ją nawet do napisów jako współautorkę scenariusza. Dla niej ojciec jest jednak szlachetnym rycerzem na białym koniu. Oglądając scenę, w której Winkler mówił: „Już nie wytrzymam, chcę wracać", protestowała: „Mój tata nigdy się nie skarżył". Albo widząc jego podobiznę, krzywiła się: „Mój tata miał więcej włosów". Dlatego w pewnym momencie musiałam się trochę od niej uniezależnić.

Mówiła pani, że oba te filmy złożą się na tryptyk o bohaterstwie. O czym będzie trzecia część?

O metafizycznym poświęceniu. I tym razem jej bohaterką będzie kobieta.

Dlaczego opowiada pani o heroizmie właśnie teraz, gdy poupadało wiele autorytetów i bohaterów wokół nas nie ma?

Robię te filmy właśnie dlatego, że różne słowa i idee wyblakły. Powoli zapominamy, czym jest człowieczeństwo. A jeśli chcemy zmienić świat, najpierw musimy zmienić siebie. Chcę do tej zmiany, do refleksji nad sobą widzów namawiać. Wszyscy rodzimy się po to, żeby umrzeć. Ale gdy jesteśmy tutaj, na ziemi, starajmy się nadać naszemu życiu sens.

Między dokumentem a poetyckim dramatem

Bohaterem „Czarodziejskiej góry" jest Jacek Winkler, używający pseudonimu Adam Han, alpinista i dysydent, który wyjechał z Polski do Paryża w 1964 roku. Należał do grupy „taterników", którzy przez czechosłowacką granicę przemycali do Polski samizdaty.

Winkler chciał walczyć z komunizmem i bolszewikami. Gdy wojska radzieckie weszły do Afganistanu, czynnie wspierał mudżahedinów broniących kraju przed Sowietami i należał do oddziałów Ahmada Szach Masuda.

„Czarodziejska góra" to rozmowa ojca z córką. Ania pamięta ojca tylko z dzieciństwa, teraz on, z zaświatów, stara się jej powiedzieć coś o sobie. Dziecięce wizje mieszają się ze świadectwami niemal dokumentalnymi.

Damian nakręciła rodzaj animowanej docudramy, bardzo ciekawej formalnie. Odważnie połączyła różne techniki animacji z wstawkami dokumentalnymi, tworząc interesujący patchwork. Zrobiła film o człowieku, który nieustannie rzucał wyzwanie śmierci, bo cenił życie i wolność. Film, który wchodzi w piątek do kin, jest koprodukcją rumuńsko-francusko-polską. —bh

Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont