„Rzeczpospolita” jest patronem medialnym Mastercard OFF CAMERA
Ciekawość, dociekliwość, wścibstwo – nieważne jak to nazwiemy, jedno jest pewne: intrygują nas niewiadome. Wszak nie chodzi jedynie o samo znalezienie odpowiedzi, ale również o cały proces dochodzenia do niej. Dowodzi tego nieustająca popularność powieści detektywistycznych oraz ich kultowych bohaterów, a tym samym również filmów kryminalnych. Te drugie towarzyszą nam już od ponad wieku – za pierwszy kryminał uznaje się francuski film krótkometrażowy „Historia pewnej zbrodni” z 1901 roku. W obrębie tego gatunku od początku dominowały morderstwa oraz inne przestępstwa, jednakże z czasem zaczęto łączyć różne style, tworząc m.in. filmy noir, heist czy też komedie kryminalne.
Filmowe tajemnice przybierają różne formy. Najczęstszym motywem jest oczywiście szukanie zabójcy w stylu „whodunnit”, jednakże obecnie pojawia się coraz więcej wariacji – jak np. „howdunnit”, gdzie przestępca jest znany, a my jedynie obserwujemy rozwój śledztwa. Oczywiście zagadka kryminalna nie zawsze musi zostać rozwiązana. Zdarza się, że reżyser stwarza ją tylko i ustala kolejność wydarzeń jako punkt wyjścia dla rozważań zupełnie innego typu. Wątek kryminalny może być pretekstem do snucia refleksji m.in. o zasadach moralnych, filozofii życiowej czy kryzysach psychicznych.
W tym roku podczas festiwalu Mastercard OFF CAMERA widzowie mają okazję obejrzeć nietypowe kryminały. „Limbo” (reż. Ivan Sen) przedstawia detektywistyczne śledztwo dotyczące nierozwikłanego przed laty morderstwa. Powrót do mrocznej przeszłości proponuje również produkcja „Upon Open Sky” (reż. Mariana Arriaga, Santiago Arriaga), gdzie bohaterowie wybierają się w podróż umotywowaną chęcią zemsty. „The Paragon” (reż. Michael Duignan) to codziennie zrealizowana historia nie tylko o tym, kto był sprawcą, ale także o funkcjonowaniu alternatywnych światów. Chęć ukazania prawdy pokazuje także „Red Rooms” (reż. Pascal Plante), w którym modelka i hakerka zbiera dowody na winę w najgłośniejszym, kanadyjskim procesie. Za to kryminał osadzony w polskich realiach, „Tyle co nic” (reż. Grzegorz Dębowski), odkrywa przed widzem polityczne intrygi z lokalnej miejscowości. Warto jeszcze wspomnieć o filmach, które stricte kryminałami nie są, ale zdecydowanie wpisują się w nurt mystery: dramat „Heroic” (reż. David Zonana) oraz australijski thriller „The Royal Hotel” (reż. Kitty Green) również dostarczą wielu emocji uczestnikom festiwalu.
Aleksandra Kubas