Na otwierającej festiwal w Cannes konferencji prasowej dyrektor artystyczny, Thierry Fremaux, wystąpił z żółto-niebieską zawieszką w klapie marynarki, powiedział też, że nic się od ubiegłego roku nie zmieniło i nadal w programie oficjalnym nie ma filmów, za którymi stoi wsparcie Kremla, nie są też przyjmowane w Cannes oficjalne rosyjskie delegacje.
Jednak wojna, która trwa 2,5 tysiąca kilometrów stąd i wyniszcza naród ukraiński, w opinii Zachodu wyraźnie spowszedniała. I tak jak Komitet Olimpijski otworzył drzwi przed sportowcami rosyjskimi, tak również Rosjanie wrócili na canneńskie targi, choć bocznymi drzwiami. Teoretycznie nie ma tam wielkich firm rosyjskich, w praktyce jednak wygląda to inaczej.