Świat mody. Spektakularne kariery, olbrzymie pieniądze, blichtr. Wielcy kreatorzy i piękne kobiety, które przemierzają wybiegi w światłach reflektorów. Sława, jachty na Morzu Śródziemnym, plenery w Tajlandii, bajkowe romanse. Współczesny Olimp, gdzie boginiami są Naomi Campbell, Kate Moss, Gisele Bündchen, Alessandra Ambrosio, Cara Delevingne, Anja Rubik.
To prawda, czasem na łamy prasy przedostają się opowieści o anoreksji, narkotykach, seksualnym wykorzystywaniu dziewczyn, upokorzeniach. Ale wyobraźnię pobudzają inne obrazy.
Okrutne ruguły
Emma, bohaterka filmu Madsa Matthiesena „Modelka", mieszka w małym duńskim miasteczku. Ma 16 lat, jest wysoka i śliczna. Żegna się z rodziną i chłopakiem, bo właśnie wyrusza do Paryża. Dalej jest obskurny pokoik dzielony z inną dziewczyną, kolejne castingi, rozczarowania. Wreszcie fotograf, który zachwycony delikatną urodą Emmy, chce uczynić z niej gwiazdę najlepszych projektantów i wprowadza młodziutką dziewczynę do „wielkiego świata".
Ten świat bywa jednak okrutny i pozbawiony skrupułów. Nie ma w nim przyjaźni, najbliższa koleżanka może cię zdradzić: uwieść narzeczonego, podkraść kontrakt. 16-latka z prowincji nie jest przygotowana, by stawić czoła cynizmowi tego sztucznego raju. Ile jest gotowa poświęcić, by się w nim znaleźć? Jaką cenę musi za to zapłacić?
– To jest opowieść o dorastaniu – mówi „Rzeczpospolitej" Mads Matthiesen. – O marzeniach, które zderzają się z rzeczywistością. Takie zderzenie bywa bolesne, ale przecież trzeba śnić.