Karlowe Wary: 17 godzin życia na rozstania

W trzech sekcjach konkursowych mocno wybrzmiały filmy młodych polskich twórców.

Aktualizacja: 06.07.2016 19:00 Publikacja: 06.07.2016 17:52

Eva Lebeuf i Krzysztof Bagiński we „Wszystkich nieprzespanych nocach”

Foto: materiały prasowe

Barbara Hollender z Karlowych Warów

W Karlowych Warach po czerwonym dywanie chodzą Willem Dafoe, Jean Reno, Jamie Dornan. Bilety do kin są wyprzedane, młodzież koczuje pod salami, gdzie pokazywane są nowe obrazy Almodovara, Jarmuscha, Maren Ade, Gianfranco Rosiego. Te, które stały się hitami festiwali w Cannes, Wenecji, Berlinie.

Krytyków przyciągają przede wszystkim sekcje, w których można obejrzeć filmy z Europy Środkowej i Wschodniej, rzadko pokazywane gdzie indziej. A ja spośród kilkuset tytułów wyławiam kilka polskich. To pewnie przypadek, ale układają się one tutaj w przejmującą całość. Są krzykiem pokolenia. Najmłodszego, nieobciążonego pamięcią o tym, co było, żyjącego dniem dzisiejszym. Te filmy zrealizowane przez trzydziestokilkulatków tworzą obraz nowego świata.

Szansa na lepsze życie

Bohaterkami „Fal" Grzegorza Zaricznego są dwie dziewczyny z zwykłych rodzin. Chcą zostać fryzjerkami, to dla nich szansa na lepsze życie. Należą do tej grupy, która nie załapała się na wielkie przemiany, nie poczuła wiatru w żagle, nie rozwinęła biznesów, nie wsiadła do autobusów jadących do Londynu. Z mozołem budują swój świat.

– Opowiadam o zwyczajnych ludziach, bo sam jestem zwyczajnym chłopakiem ze zwyczajnej rodziny – mówi „Rzeczpospolitej" Grzegorz Zariczny, który za krótki film „Gwizdek" dostał nagrodę w Sundance – na najważniejszym festiwalu kina niezależnego. – Pochodzę z podkrakowskiej wsi, pójście do szkoły średniej w Nowej Hucie było dla mnie gigantycznym skokiem. Długo miałem poczucie, że jestem gorszy od kolegów wychowanych w mieście. Teraz trochę się zbudowałem, ale pamiętam tamto uczucie. I chcę opowiadać o ludziach odrzuconych, którym świat nie sprzyja.

Bohaterkę filmu, uczennicę fryzjerstwa Kasię Kopeć, Zariczny spotkał, gdy wykładał na warsztatach filmowych. Zaciekawiła go, zrobił o niej film dokumentalny „Love, love". W fabule zagrała jedną z głównych ról, drugą gra jej koleżanka Ania Kęsek, z którą razem uczyły się układania fal na głowie.

– W dokumencie nie mogłem dać tym dziewczynom szansy, by swój świat zmieniły. Zaczęliśmy o to walczyć dopiero w fabule – przyznaje reżyser.

Ale „Fale" to nie tylko opowieść o trudnym starcie i braku perspektyw. To również film o samotności i nieumiejętności nawiązania bliskich relacji. W swoim środowisku, w rodzinie. Filmowa Kasia wyrosła w biednym domu, z niepracującym ojcem zaglądającym do kieliszka. Rodzice Ani się rozwiedli. Matka potem bardziej dbała o nowego faceta niż o córkę, więc Ania wróciła do ojca. Mieszka z nim, ale mówi: „Ten telewizor, ta kanapa to nie moje. Mnie się tu nic nie podoba. Wszystko bym zmieniła". Jakby nie była u siebie. Ma w pamięci razy, które jako dziecko dostawała od pijanego ojca. Teraz mężczyzna się stara, ale pokonanie bariery obcości, urazów, nieszczęścia nie jest łatwe. W „Falach" dwie dziewczyny ciągną do siebie, bo szukają namiastki bliskości. Ale dominuje tu dojmujące poczucie bezsilności.

Film Zaricznego poraża, bo jest szczery. Niesie prawdę, niczego nie udaje i niczego na wyrost nie obiecuje. Ani dziewczynom, ani widzowi. Jak w życiu. A jego zakończenie – także bardzo proste – zostaje w pamięci.

Dokument o hipsterach

Inny świat portretują Michał Marczak w prezentowanym w konkursie dokumencie „Wszystkie nieprzespane noce" i Łukasz Grzegorzek w „Kamperze" (sekcja „Na Wschód od Zachodu"). Marczak pokazuje wielkomiejskich hipsterów. Pokolenie zagubione w nadmiarze wrażeń i możliwości. Korzystające z życia, rozbawione, wzmacniające doznania porcją wciąganej „mąki". Inteligentne, otwarte, a jednocześnie niepotrafiące zbudować niczego trwałego. Uciekające od odpowiedzialności. Wrażliwe, a przecież w jakiś specyficzny sposób nieczułe na potrzeby innych.

– Podobno jeśli zgromadzić wszystkie czynności życia i przeżywać je ciągiem, to sam widok wybuchających przed oczami fajerwerków trwałby jakieś cztery dni – mówi z offu bohater „Wszystkich nieprzespanych nocy". – Uprawianie seksu zajęłoby jakieś siedem miesięcy, 51 dni wybieranie, co na siebie włożyć, i dwa tygodnie jedzenie chipsów. Nuda dwa lata, a 700 dni czekanie, aż coś się wydarzy, Do tego 400 dni udawania kogoś, kim się nie jest, cztery miesiące żałowanie podjętych decyzji i 17 godzin rozstań. K..., 17 godzin, to jest stanowczo za mało.

Bohaterowie dokumentu, którym Michał Marczak towarzyszył z kamerą dwa lata, spotykają się na trochę, przeżywają urzeczenie, bardzo chcą, żeby im się udało, ale potem się rozchodzą. Któryś z nich mówi: „Nie będę walczył na siłę, żeby ktoś mnie kochał". Ale czy sam umie kochać?

Młodzi z „Kampera" mogliby wtopić się w świat z filmu Marczaka. Są atrakcyjni. Mieszkanie, plany na przyszłość. Kiedyś coś ich łączyło, ale nie wydorośleli. „Całe życie możesz być chłopaczkiem w szortach i to ma swoje dobre strony, ale koniec końców zawsze dostaniesz po dupie od takiego gościa jak ja" – mówi Kamperowi facet, który na chwilę zafascynował jego żonę. Niezbyt przystojny, ale nie dzieciak, lecz mężczyzna.

Co łączy „Kampera" i „Wszystkie nieprzespane noce" z tak bardzo różnymi „Falami"? Samotność. W rodzinie, w tłumie. Mijanie się. Gra pozorów, która zastępuje prawdziwy związek. Tęsknota za bliskością i całkowita niemożność jej zbudowania.

Gdzieś wśród setek filmów karlowarskich mocno zabrzmiał głos młodych Polaków. Ich filmy pełne są fajnych dziewczyn, atrakcyjnych chłopaków. I młodości. A tak cholernie bolą.

Barbara Hollender z Karlowych Warów

W Karlowych Warach po czerwonym dywanie chodzą Willem Dafoe, Jean Reno, Jamie Dornan. Bilety do kin są wyprzedane, młodzież koczuje pod salami, gdzie pokazywane są nowe obrazy Almodovara, Jarmuscha, Maren Ade, Gianfranco Rosiego. Te, które stały się hitami festiwali w Cannes, Wenecji, Berlinie.

Pozostało 95% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów