Na tegorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym Paweł Łoziński otrzymał nagrodę dla najlepszego dokumentu. Jak określiło jury, to „film, który otwiera nowe przestrzenie gatunku. Skromny, wielki film".
Rzeczywiście otwiera. Podobnie jak wiele poprzednich tego dokumentalisty: m.in. „Taka historia" (1999), „Chemia" (2009) czy bardzo osobisty – „Ojciec i syn" opowiadający o zawiłej relacji autora z własnym ojcem, Marcelem Łozińskim, także wybitnym dokumentalistą.
– Zawsze film jest o tym, co zajmuje głowę. Tylko opowiada się o tym przez życie bohaterów – mówił „Rzeczpospolitej" Paweł Łoziński przed realizacją „Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham".
W tym samym wywiadzie wyjaśniał: – Opowiadam o swoim świecie albo sprawach, które mnie dotyczą w danym momencie. Albo dotykają. Przy „Chemii" moja mama zachorowała, a ja zrobiłem o tym film. To też chyba sposób na radzenie sobie ze światem. Informacje zwrotne, które dostaję od widzów, są dla mnie istotne, bo zawsze mam wątpliwości czy to, co nakręciłem, zmontowałem i pokazałem, działa jako przekaz emocjonalny. I co z tego wyniosą? Bo jak nic – to klęska.
Widzowie na pewno wyniosą z nowego filmu Łozińskiego coś dla siebie, bo problem, jaki jest jego tematem, dotyczy każdego z nas. To trudność w dobrych relacjach z najbliższymi nawet nam ludźmi.