Tych twarzy nie można zapomnieć. Promienieją radością, entuzjazmem, chęcią do życia. Ubytki w uzębieniu? Żaden powód, żeby nie uśmiechać się od ucha do ucha. Wychudzone sylwetki, zapadnięte klatki piersiowe – to wszystko nie przeszkadza młodym ludziom rwać się do roboty przy odgruzowywaniu Warszawy.
Ze zdjęć i kronik filmowych zaprezentowanych w stołecznym Domu Spotkań z Historią wyłania się niezwykle krzepiący obraz stolicy i jej mieszkańców. Bo koniec lat 40., jeszcze przed wprowadzeniem stalinizmu, to krótki moment wiary w powojenne odrodzenie Polski.
Pokaz przygotowały Anna Brzezińska-Skarżyńska (PAP) i Katarzyna Madoń-Mitzner (DSH). Pierwsza z autorek przekopała PAP-owskie archiwa, wybierając z ponad 20 tysięcy zaledwie 200 prac.
Zapytałam Annę Brzezińską, czym kierowała się w wyborze: – Ważne dla mnie były walory plastyczne kadrów i ich wymowa – odpowiada. – Niektóre mają siłę symboli. Ich poziom jest niewyobrażalnie wysoki w porównaniu z tym, co dziś publikuje prasa. Tamci fotografowie coś umieli, nie pstrykali bezmyślnie.
Rzeczywiście, autorzy przedstawionych zdjęć mogliby konkurować ze światowymi mistrzami fotoreportażu. Jakość kompozycji sprawdza się zwłaszcza w powiększeniu – a większość eksponatów oglądamy w dużej skali. Brawa dla autorów aranżacji: poskromili wyjątkowo trudną przestrzeń w DSH – labirynt małych pomieszczeń z wąskimi przejściami. Udało się pogrupować obiekty tematycznie, odtworzyć aurę tamtych lat, a przede wszystkim – wydobyć dramaturgię poprzez zderzenie rejestracji chwil szczególnych ze scenami uwieczniającymi banalną codzienność.