Trójwymiar zaczyna zarabiać potrójnie

Tylko przez ten weekend w warszawskich kinach można oglądać „Jonas Brothers: Koncert 3D”. Technologia, w której zrealizowano film, do niedawna była w odwrocie. Teraz jest przyszłością kina.

Publikacja: 19.09.2009 20:08

„Oszukać przeznaczenie 4 3D” już dziś jest frekwencyjnym hitem

„Oszukać przeznaczenie 4 3D” już dziś jest frekwencyjnym hitem

Foto: Warner Bros Poland

Wrzesień jeszcze się nie skończył, a do stołecznych kin weszły już aż trzy filmy zrealizowane w 3D. Niemal każdy z nich odniósł sukces.

Jedną z wyżej utrzymujących się w zestawieniach najchętniej oglądanych produkcji jest „Oszukać przeznaczenie 4 3D” Davida R. Ellisa, które przez dwa tygodnie od premiery zobaczyło 307 283 widzów (druga pozycja w notowaniach). Oprócz tego horroru do dziesiątki najbardziej kasowych weszły także trójwymiarowe animacje: „Garfield: Koty górą” Marka A.Z. Dippé i Kyung Ho Lee, „Załoga G” Hoyta Yeatmana oraz „Epoka lodowcowa 3: Era dinozaurów” Carlosa Saldanha. Ten ostatni film niedługo osiągnie publiczność sięgającą dwóch milionów.

Dla stołecznych kin filmy 3D to niemal złoty interes. Widownia na ich pokazach jest często o połowę liczniejsza niż na normalnych seansach. Cena biletu na film trójwymiarowy generuje dodatkowe zyski, ponieważ jest ok. 30 proc. wyższa niż na resztę projekcji. W kinie Atlantic za bilet na seans w specjalnych okularach na nosie trzeba dopłacić 4 – 6 zł więcej, zaś w NovyeKino Praha – od 3 do 5 zł. Multipleksy, jak choćby Cinema City, dodają do ceny biletu na tradycyjny seans aż 7 zł.

Ale przykład sukcesu filmu „Potwory kontra obcy” Roba Lettermana i Konrada Vernona dowodzi, że warto zaryzykować i zainwestować. Jak na trójwymiar przystało, trzy razy więcej widzów wybierało projekcje 3D zamiast tradycyjnych. W sumie „Potwory kontra obcy” obejrzało 800 tysięcy widzów.

Na początku nic jednak nie zapowiadało przewrotu. Zeszłoroczny horror „Blizna 3D” Jeda Weintrauba zobaczyło zaledwie 100 tys. widzów, niedawne „Krwawe walentynki 3D” Patricka Lussiera – o 50 tys. więcej. Teraz niemal każde duże kino posiada projektor do wyświetlania tego typu filmów. Jesteśmy jednym z krajów przodujących w liczbie sal wyposażonych w technologię do projekcji trójwymiarowych. Wyprzedzamy tu takie państwa jak Niemcy, Francja i Wielka Brytania.

W trójwymiarze upatruje się przyszłości kina i aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na zapowiedzi premier. W najbliższym czasie w 3D pokazywane będą „Klopsiki oraz inne zjawiska pogodowe” Philippe’a Lorda i Chrisa Millera, „Odlot” Pete’a Doctera, a także „Terra 3D” Aristomenisa Tsirbasa.

W USA podobny nadmiar tytułów i sal przystosowanych do wyświetlania tej technologii wywołał spadek zainteresowania widzów. Być może dlatego „Jonas Brothers: Koncert 3D” będzie wyświetlany zaledwie przez jeden weekend. Pokażą go m.in. sieci Multikino i Cinema City.

Prawdziwa próba możliwości tej technologii – zarówno technicznych, jak i rynkowych – odbędzie się w grudniu. Wtedy właśnie zaplanowano premierę pierwszego w pełni trójwymiarowego filmu – „Avatar” Jamesa Camerona.

Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta