Ten przydomek otrzymał 33-letni James Franco. Właśnie zrobił furorę jako zadufany w sobie miłośnik sportów ekstremalnych ze "127 godzin" (już w kinach). Nominacja do Oscara za pierwszoplanową rolę męską jest wierzchołkiem góry wyróżnień, które dotychczas otrzymał za występ w filmie Danny'ego Boyle'a.
Ale to nie dzięki tej roli jest porównywany do słynnego buntownika. Drugim Jamesem Deanem został obwołany dziesięć lat temu, gdy zagrał go w dramacie telewizyjnym Marka Rydella. Za tę kreację zdobył m.in. Złoty Glob. Sam Robert De Niro, zachwycony występem Franco, zabiegał, by młody aktor partnerował mu w dramacie policyjnym "Dochodzenie" (2003).
Wydawało się, że następne wielkie role są na wyciągnięcie ręki. Jednak Franca zaszufladkowano jako chmurnego amanta. Zgodnie z tym wizerunkiem był m.in. przyjacielem człowieka pająka w cyklu o "Spidermanie" (2002 – 2007).