Była gwiazdą w dawnym stylu „fabryki snów" reżyserującej jej życie przez lata kariery. Cudowne dziecko ekranu, znana z ról w nieśmiertelnych przebojach kina familijnego takich jak „Lassie, wróć!" (pokaz 20.05, godz. 17.30), już jako niespełna 20-latka była ukształtowaną aktorką.
Studia filmowe się o nią biły. Zaczęto ją zatrudniać m.in. w monumentalnych widowiskach, na które zachorował Hollywood tamtych czasów („Ivanhoe"). Na początku lat 60. ubiegłego wieku miała zostać Kleopatrą (21.05, godz. 19.30). Ale zanim to nastąpiło, dostała rolę w „Olbrzymie" u boku Jamesa Deana, a potem u boku Paula Newmana zagrała w ekranizacji sztuki Tennessee'a Williamsa „Kotka na gorącym blaszanym dachu" (19.05, godz. 20.15). Odegrała tu bolesną psychodramę oddanej do granic rozsądku żony, kilkoma zaledwie gestami wyrażając swój skomplikowany stosunek do świata.
Jej małżeństwa i romanse znał cały świat. Związek z Richardem Burtonem (dwa małżeństwa i rozwody w ciągu 12 lat) z zapałem śledziły brukowce. „Kto się boi Virginii Woolf?", studium trudnej relacji, które przyniosło jej Oscara – nazwano wiwisekcją ich małżeństwa.
„Poskromienie złośnicy" (22.05, godz. 18), wirtuozerski popis gry duetu, przyniósł rozgłos nie tylko im, ale też reżyserowi Franco Zeffirellemu. Włoch, debiutując w kinie po kilku szekspirowskich adaptacjach teatralnych i operowych, zapewniał, że ma zamiar przybliżyć klasykę młodzieży. Nigdy nie uczyniłby jej równie zrozumiałą i atrakcyjną, gdyby nie rola Katarzyny, która okazała się kimś więcej niż tylko bezmyślną i złośliwą sekutnicą.
Elizabeth Taylor ostatni raz pojawiła się na ekranie dziesięć lat temu. Zmarła 23 marca 2011 roku w wieku 79 lat.