Reżyserem i współscenarzystą opowieści o bezrobotnym facecie w średnim wieku idącym – z braku lepszych perspektyw – do college'u jest podobno Tom Hanks. Jednak nie dajmy się zwieść amerykańskim macherom od public relations. Twórcą tej komedyjki nie może być aktor z dwoma Oscarami na koncie i ceniony producent (m.in. serialu "Pacyfik"). Pod Hanksa na pewno podszył się Forrest Gump.
Tylko ktoś o jego bystrości umysłu mógł wpaść na pomysł, by z fabuły nadającej się na słodko-cierpki dramat zrobić sitcom, który oferuje humor z zeszytów szkolnych.
Gump jest spryciarzem jakich mało. Przerobił fabułę, a w tytułowej roli obsadził Hanksa, lepiąc aktora na swoje podobieństwo. Dlatego Larry to niezbyt rozgarnięty, ale sumienny pracownik wielkiej sieci marketów. Gdy nadchodzi kryzys, zostaje zwolniony, mimo że wcześniej wielokrotnie go nagradzano. Jest rozwiedziony, spłaca kredyt za dom, a w dodatku brak mu odpowiedniego wykształcenia. Jedyne, co przychodzi mu do głowy, to studia. Tak trafia na lekcje retoryki do Mercedes Tainot (Julia Roberts), popijającej nauczycielki, która tkwi w nieudanym małżeństwie...