W Warszawie, jak widać na zdjęciu, karmienie gołębi pozostaje zajęciem, na które władze przymykają oko, mimo zastrzeżeń epidemiologów, ornitologów (chleb ponoć szkodzi ptakom) oraz osób restrykcyjnie interpretujących prawo łowieckie (wedle których jest to forma hodowli zwierząt dzikich). Wiele miast jednak próbuje walczyć z tym zwyczajem – od kilku dni w Lęborku za ten franciszkański odruch można zapłacić 100 złotych.