Film Miki Kaurismakiego (w oryginalnym tytule nie ma żadnych skojarzeń erotycznych i zdaje się, że tylko polski jest tak dosadny) adresowany jest do ludzi o podobnym do niego poczuciu humoru. Trzeba umieć dostrzec zabawną stronę poważnych spraw, by dobrze się bawić nie tylko na tej komedii, ale również innych realizowanych w Skandynawii. Tam z czarnym humorem podchodzi się nawet do najpoważniejszych kwestii. W „Seksie po fińsku" są nimi rozpad małżeństwa, aborcja, porzucenie dzieci, uzależnienie od narkotyków, prostytucja i śmiertelny wypadek.

Z takich ingrediencji Mika Kaurismaki (starszy brat Akiego) lepi zabawny, a chwilami wzruszający komediodramat z barwnymi postaciami z dwóch różnych środowisk – klasy średniej i półświatka – połączonych wspólnymi genami.

Tuula (wykładowczyni na seminariach uczących motywowania pracowników) i Juhani (rodzinny terapeuta) chcą się rozwieść po przyjacielsku. Wynoszą się do osobnych sypialni i postanawiają przestrzegać zaproponowanego przez mężczyznę regulaminu wspólnego mieszkania.

Jedna z reguł zabrania przyprowadzania obcych do domu. Gdy Juhani łamie ją, Tuula, chcąc się odegrać, zaprasza na wieczór przystojnego znajomego i tak rozkręca się spirala pretensji i wzajemnie sprawianych przykrości, w którą wpada coraz więcej postronnych osób. Pod komediowym płaszczykiem reżyser przemyca wiele celnych psychologicznych obserwacji dotyczących związków i relacji rodzinnych.

Komediodramat, Finlandia 2009, reż. Mika Kaurismaki, wyk. Elina Knihtila, Hannu-Pekka Bjorkman, Anna Easteden, Kati Outinen.