W minionym roku film polski miał dwie bohaterki – Małgorzatę Szumowską i Kingę Dębską. Należą do tego samego pokolenia (niedawno przekroczona czterdziestka), ale Szumowska zaistniała jako samodzielna artystka wcześniej.
Kinga Dębska zaczynała jako dokumentalistka i reżyserka seriali, jej pierwszy film fabularny „Hel” z 2009 roku nie wzbudził większego zainteresowania. Natomiast drugim „Moje córki krowy” podbiła krytyków i publiczność, dorównując w ten sposób murowanemu, wydawałoby się, pretendentowi do najważniejszych nagród, jakim jest „Body/Ciało” Szumowskiej. Ten film został bowiem doceniony na festiwalu w Berlinie, za reżyserię był też nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowe, a za montaż Jacek Drosio nawet zdobył to wyróżnienie).
Te dwa tytuły mają teraz niemal identyczną ilość nominacji do Orłów, rywalizacja między nimi zapowiada się ciekawie, przede wszystkim w kategorii: najlepszy film, a także wśród aktorów. O Orła za najlepszą główną rolę kobiecą powalczą Agata Kulesza i Gabriela Muskała („Moje córki krowy” oraz Maja Ostaszewska („Body/Ciało”), wśród aktorów – Janusz Gajos za rolę w filmie Szumowskiej i Marian Dziędziel występujący u Kingi Dębskiej. Pogodzić ich może Maciej Stuhr grający główną rolę w „Excentrykach” Janusza Majewskiego.
Kolejne bohaterką tegorocznych nominacji jest Agnieszka Smoczyńska, autorka rewelacyjnie przyjętego debiutu fabularnego „Córki dancingu” i nominowana w kategorii: odkrycie roku. Każdy z filmów tych trzech reżyserek jest inny, a jednocześnie łączy je umiejętność łączenia rozmaitych, nieraz odległych od siebie, konwencji oraz prostota i klarowność narracji. To jest zupełnie nowe kino polskie, trafnie wyczuwające gusty widowni.
Spośród przedstawicieli starszego pokolenia próbuje konkurować z kobietami jeden z nestorów, 84-letni Janusz Majewski. Jego film zatytułowany „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” zdobył siedem nominacji do Orłów (tyle co „Moje córki krowy”, o jedną mniej niż „Body/Ciało”). Jest to jednak inny typ opowieści filmowej – bardziej tradycyjnej i skierowanej w przeszłość, choć oczywiście perfekcyjnej warsztatowo.