Fałszywy purytanizm Stalina, seksualna żarłoczność Mussoliniego, infantylizm Hitlera i seks-bulimia Mao Zedong – są przedmiotem rozważań twórców tego dokumentu. Spośród nich najciekawiej prezentuje się Benito Mussolini.
Jak opowiada biograf tego włoskiego Duce, cechował go bezwzględny cynizm wobec dam. Nadużywał ich bez względu na to, czy były hrabinami, czy służącymi. Opierały mu się ponoć od 10 do 30 minut, co jest niezłym, jednak, wynikiem.
– Im więcej miał kobiet, tym chętniej je zdobywał - wyjaśnia Pascal de Sutter, autor książki o szaleńcach władzy. – Był żarłoczny, ale i płytki. Dawało mu to poczucie władzy. Roił nawet o odbudowaniu Cesarstwa Rzymskiego.
Jeździł regularnie na podryw pięknym samochodem nad morze. Był drapieżnikiem afiszującym się swoimi zdobyczami. Chciał być zauważony i podziwiany. Podkreślał swoją młodość i witalność.
Z powodu kochanek zaniedbywał nieraz sprawy państwowe. Zwłaszcza trzy spośród rzeszy jego kobiet (do dziś ponoć nie można się ich wszystkich doliczyć) – i to piękne – wpływały znacząco na jego intelekt. Natomiast żona nie miała na Mussoliniego żadnego wpływu. Za to była jedna.