– By zrealizować plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju, już w bieżącej perspektywie musimy szukać źródeł finansowania także poza funduszami z UE – mówił Witold Słowik, wiceminister rozwoju, podczas panelu dyskusyjnego na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.
– Unijne środki – 82,5 mld euro – to gigantyczne pieniądze, ale nasze potrzeby inwestycyjne są jeszcze większe. Sam program drogowy to ok. 200 mld zł, a zabezpieczone mamy ok. 100 mld zł. Jednym ze źródeł kapitału jest partnerstwo publiczno-prywatne (PPP) – podkreślał minister.
Na razie PPP rozwija się powoli. Co prawda dotychczas ogłoszono kilkaset postępowań, głównie w samorządach, jednak tylko 30 proc. z nich przekształciło się w faktyczne umowy.
Przeszkody dla PPP
Co przeszkadza? – W PPP kluczowym czynnikiem jest wiedza, jak przeprowadzić cały proces – zauważył Olkowski z kancelarii DLA Paper. A tego często brakuje, w efekcie czego podmioty publiczne często formułują oczekiwania niedostosowane do rzeczywistości.
– W PPP klient płaci za efekt. Ale nie zawsze proste jest ustalenie, czym ten efekt jest, na czym polega ryzyko dostępności i ryzyko adekwatności – wymieniał Marek Tobiacelli, dyrektor działu efektywności energetycznej Siemensa. – Dla nas ważne, by te wszystkie czynniki były do zaakceptowania jeszcze przed podpisaniem umowy, a są to umowy długookresowe, podczas obowiązywania których wiele się może zdarzyć, zarówno po stronie publicznej, jak i prywatnej – dodał.