Banki zarabiają nie tylko na odsetkach

Za przekroczenie limitu zadłużenia na karcie kredytowej płaci się nawet 50 zł

Aktualizacja: 27.01.2018 11:15 Publikacja: 27.01.2018 08:22

Banki zarabiają nie tylko na odsetkach

Foto: Fotolia

Banki rekompensują sobie niskie odsetki od zadłużenia na kartach kredytowych na różne sposoby. Popularne jest np. obciążanie klienta za przekroczenie limitu kredytowego na karcie. Niektóre instytucje wprost informują w tabelach opłat i prowizji, ile to kosztuje, inne podkreślają, że naliczają tylko odsetki ustawowe, ale natychmiast podejmują kroki windykacyjne wiążące się z opłatami – czasem wysokimi.

Najbardziej tolerancyjne instytucje wysyłają tylko SMS przypominający o konieczności spłaty. Są jednak i takie, które oprócz SMS od razu ślą kosztowny monit wzywający do natychmiastowej spłaty.

Wysokie prowizje

Najwyższe opłaty za przekroczenie limitu pobierają: Plus Bank (50 zł), Pekao (40 zł, jeśli wydamy kartą więcej o ponad 3 proc.) i PKO BP (35 zł przy przekroczeniu limitu o ponad 5 proc.). Po 30 zł zainkasują BOŚ i Santander Consumer Bank.

Czytelnik "Moich Pieniędzy" poskarżył się, że Raiffeisen Polbank naliczał mu za każde przekroczenie limitu 35 zł, choć takiej opłaty nie było w taryfie. Jak wyjaśnia bank, od sierpnia ubiegłego roku opłaty za przekroczenie limitu zadłużenia (umowy od 2014 r.) nie są pobierane. To samo dotyczy monitorowania terminowości spłaty.

– W tabeli opłat pojawiły się natomiast podwyższone odsetki naliczane od należności przeterminowanych – wyjaśnia Sławomir Czajkowski z Raiffeisen Polbanku.

W jaki sposób – nie ze złej woli – może dojść do przekroczenia limitu na karcie?

– Jeśli transakcja jest realizowana bez wysłania zapytania autoryzacyjnego do banku, to bank dowiaduje się o niej dopiero po otrzymaniu informacji o konieczności jej rozliczenia. I dopiero wtedy jest w stanie zweryfikować, czy doszło do przekroczenia limitu. Podobnie może być z powodu rozliczenia z rachunku karty opłat transakcyjnych, prowizji, odsetek czy różnic kursowych – tłumaczy Sławomir Czajkowski.

Posiadacze kart kredytowych, zwłaszcza z niskim limitem, powinni więc często kontrolować stan rachunku, aby nie zadłużać się więcej niż zezwolił bank.

Inne podejście

– Już kilka lat temu odeszliśmy od pobierania opłat za czynności windykacyjne. Najważniejsze jest dla nas, by klient miał pełną wiedzę o zobowiązaniu, w każdej chwili mógł sprawdzić, jaki limit ma jeszcze do dyspozycji, kiedy jest najbliższy termin płatności i jaką kwotę ma do spłaty – tłumaczy z kolei Anna Krutul z Banku Millennium. – Klient może online zmienić wartość procentową spłaty, termin płatności, może wcześniej spłacić kredyt, jeśli akurat dysponuje gotówką.

Informacje o zadłużeniu są w Millennium udostępniane zarówno w serwisie internetowym Millenet, jak i w aplikacji mobilnej.

Magdalena Szumigaj z BGŻ BNP Paribas podkreśla, że bank ten nie nalicza opłat za przekroczenie limitu na karcie. Natomiast za opóźnienie w spłacie klient zapłaci odsetki karne. Opłaty windykacyjne nie są pobierane.

Podobnie jest np. w Alior Banku. – W ofercie kart kredytowych nie mamy opłat za przekroczenie limitu na karcie i za nieterminową spłatę – tłumaczy Bartosz Matejko z Alior Banku.

Za co jeszcze kasują

Dobrym zwyczajem w niektórych instytucjach jest wysyłanie do klienta bezpłatnego SMS przypominającego o terminie spłaty karty kredytowej. Tak jest np. w mBanku. Ale jeżeli mimo wszystko ktoś zapomni, zapłaci 8 zł.

Klient Banku Pocztowego, który podpisał umowę przed 11 marca 2016 r. (nie dotyczy to późniejszych umów), za upomnienie telefoniczne zapłaci 5 zł (mogą być trzy w miesiącu w odstępach tygodniowych). Upomnienie pisemne to koszt do 18 zł, z tym że bank daje 14 dni na uregulowanie zaległości i informuje o możliwości restrukturyzacji zadłużenia.

Banki często zachęcają do rozkładania zadłużenia na raty z odsetkami niższymi niż na karcie, ale to też może sporo kosztować. W Citi Handlowy płaci się nawet do 20 proc. kwoty rozkładanej na raty, w Alior Banku 10 proc., a w Santander Consumer Banku 2 proc. przy jednorazowym obciążeniu rachunku lub 9 proc. przy rozłożeniu opłaty na raty. W Raiffeisen Polbanku posiadacze Wygodnych Kart Kredytowych Visa mogą raz w roku bezpłatnie rozłożyć transakcje o wartości min. 300 zł na pięć lub dziesięć rat.

Kilka banków pobiera też opłaty za zmianę limitu kredytowego: Alior Bank 50 zł, Raiffeisen Polbank 35 zł, BOŚ 20 zł, a mBank, Nest Bank i Orange Finanse 1 proc. wartości podwyższenia. ©?

Koszty związane z używaniem karty

Korzystając z karty kredytowej trzeba unikać bankomatów. Za podjęcie gotówki kartą Citi Handlowego płaci się od 3 do 8 proc., nie mniej niż 10 zł. Santander Consumer Bank pobierze 6 proc., min. 10 zł, mBank, Alior Bank – 5 proc. min. 10 zł, a Credit Agricole – 5 proc., min. 12,90 zł. Jedynie Raiffeisen Polbank dopuszcza jedną wypłatę w miesiącu za darmo, ale tylko Wygodną Kartą Kredytową.

Za sprawdzenie salda w bankomacie można zapłacić nawet 5 zł, jak w mBanku, Credit Agricole czy Nest Banku. Zmiana PIN w bankomacie może kosztować nawet 10 zł (Credit Agricole). Pułapką bywają też przelewy z karty. W Citi Handlowy standardowo kosztuje to 8 proc. wartości transakcji, nie mniej niż 10 zł. Coraz trudniej jest uniknąć rocznych opłat za obsługę karty. Alior Bank nie naliczy 19 zł za kartę Mastercard tu i tam, jeżeli transakcje wyniosą minimum 1,5 tys. zł mies., Pekao – opłata 70 zł – jeśli obroty na kartach Pekao Mastercard Credit Silver lub Pekao Visa Credit Silver wyniosą 18 tys. zł w ciągu 12 mies. Wyjątkiem jest Citi, który za kartę Citi Simplicity bezwarunkowo nie nalicza opłat. Niestety są też banki, w których opłat nie da się ominąć.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem