Rynek (niektórych) pracowników

Mimo malejącego bezrobocia zdobycie atrakcyjnej pracy i dziś bywa trudne. Nie gwarantują jej wyższe studia ani znajomość języków obcych. Warto określić swoją ścieżkę kariery i nie zniechęcać się brakiem odzewu na oferty

Publikacja: 13.11.2007 23:40

Rynek (niektórych) pracowników

Foto: Rzeczpospolita

45- letnia Beata Cichecka z Warszawy szuka pracy od lutego, kiedy zbankrutowało biuro podróży, w którym pracowała przez ostatnie dwa lata. Na razie szuka bezskutecznie. Mimo dyplomu SGPiS (dziś SGH), znajomości angielskiego i kilkunastu lat pracy, z kilkuletnią przerwą na wychowanie dzieci. Wysłała kilkadziesiąt ofert w odpowiedzi na ogłoszenia w gazetach i w Internecie. Kilka razy zaproszono ją na rozmowę, ale na tym się skończyło. – Zupełnie tego nie rozumiem. Tyle się przecież mówi o firmach, które narzekają na brak pracowników – zastanawia się Cichecka.

Jej przypadek nie jest odosobniony. W dyskusjach na portalach związanych z pracą nie brakuje opinii osób zniechęconych długim i bezskutecznym poszukiwaniem posady mimo studiów ukończonych z dobrą średnią i znajomości języków obcych. – Co jest we mnie nie tak? – pyta na jednym z internetowych forów zrozpaczony absolwent administracji (wysoka średnia, doktorat w toku, trzy języki obce), który wysłał ok. 100 ofert do różnych firm. Dostał kilka odpowiedzi, ale nie chce pracować ani jako akwizytor, ani jako telefonista. – Szukam pracy od marca. Oferują mi 700 zł albo umowę zlecenie. I gdzie tu jest rynek pracownika? – zastanawia się absolwentka prawa, która zna biegle dwa języki i ma czteroletnie doświadczenie.

Prof. Urszula Sztanderska z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, która od lat bada polski rynek pracy, podkreśla, że choć dzięki koniunkturze w gospodarce zatrudnienie rośnie, nie jest to równomierny wzrost we wszystkich branżach. Miejsc pracy przybywa szybko w sektorach inwestycyjnych w budownictwie, w przemyśle. W usługach (z wyjątkiem finansów i nieruchomości) zatrudnienie rośnie nieco wolniej.

– Rynek pracownika jest ostatnio bardzo modnym określeniem, ale nadal dotyczy konkretnych branż i zawodów – zastrzega Anita Wojtaś-Jakubowska z grupy Pracuj, właściciela portalu pracuj.pl. Jak dodaje, mimo powszechnej opinii o ogromnym popycie na informatyków serwisanci mogą mieć problemy ze znalezieniem pracy. Niełatwo też zdobyć pracę, która nie wymaga unikalnych kwalifikacji. Tak bywa w przypadku ofert na stanowiska asystentki czy sekretarki, gdzie o posadę rywalizuje często bardzo wielu kandydatów.

Jak oceniają eksperci grupy HRK, największe problemy ze znalezieniem pracy mają pracownicy biurowi (zazwyczaj kobiety), po trzydziestce, ze średnim wykształceniem i bez konkretnej specjalizacji.

Kto jeszcze może mieć problemy ze znalezieniem posady? Zdaniem prof. Sztanderskiej najtrudniej jest osobom, które podczas dekoniunktury straciły kontakt z rynkiem pracy. Problemem zwłaszcza w zawodach technicznych może być też utrata kwalifikacji. Dlatego lepiej jeśli absolwent podejmie nawet gorzej płatną pracę, ale w swoim zawodzie. Bo może wtedy liczyć na szybszy awans, gdyż pracodawca traktuje go jako bardziej stabilnego pracownika.

Prof. Urszula Sztanderska zwraca uwagę, że paradoksalnie więcej wysiłku i przebojowości może wymagać znalezienie pracy w dużych miastach, gdzie praktycznie nie ma bezrobocia. Ale do tych miast ściągają ludzie z całej Polski, więc konkurencja wśród kandydatów też jest znacznie większa.

– Szukając pracy, trzeba mieć skórę słonia i nie zniechęcać się niepowodzeniami – radzi prof. Sztanderska. Jak dodaje, to normalne zjawisko, że na ponad połowę rozesłanych ofert nie będzie żadnej reakcji.Jak ocenia Anita Wojtaś-Jakubowska, pracodawcy obawiają się niezdecydowanych absolwentów uczelni, którzy nie mają określonej ścieżki kariery i szukają jakieś pracy na początek. Każdy pracownik to dla firmy inwestycja, która musi się zwrócić. Prędzej wybierze więc osobę, która dowodzi w liście motywacyjnym, że jej na tej pracy zależy.

– Ludziom często się wydaje, że zdesperowany pracodawca powinien ich przyjąć, nawet jeśli nie spełniają określonych przez niego kryteriów. Jednak rosnący popyt na pracowników nie oznacza, że pracodawcy są gotowi zaniżać poprzeczkę – zauważa Joanna Kotzian z grupy HRK. Na przykład spółki międzynarodowych korporacji często szukają pracowników z doświadczeniem w podobnych firmach, co może być dla niektórych kandydatów dużą barierą.

Jest jeszcze inny problem. – Ludzie często przywiązują się do swego pomysłu na życie i nie biorą pod uwagę alternatywy – zauważa Joanna Kotzian.W rezultacie absolwent psychologii, który chce być psychoterapeutą, może mieć problem ze znalezieniem pracy. Łatwiej mu będzie, jeśli uwzględni w poszukiwaniach firmy szkoleniowe, doradcze i rekrutacyjne, które też potrzebują psychologów.

Na bariery mogą natrafić nawet inżynierowie, których zawód należy dziś do najbardziej poszukiwanych.

Jak ocenia Joanna Kotzian, mimo że w całej Polsce ofert dla inżynierów przybywa, nie oznacza to wcale, że wszędzie, w każdym mieście jest im tak samo łatwo o pracę.

– Pracy jest mnóstwo. Ludzi szukają rozwijające się w Polsce centra usługowe oraz centra badań i rozwoju. Jednak gdy rozpatrujemy konkretne oferty, okazuje się, że jest ich bardzo wiele w Krakowie, Wrocławiu, w Warszawie, ale już na ścianie wschodniej dużo mniej – zauważa Joanna Kotzian.

Renata Puc z Biura Karier Politechniki Rzeszowskiej ocenia, że w porównaniu z dużą liczbą ofert pracy dla informatyków czy mechaników niewiele jest ich dla absolwentów kierunków chemicznych.Pracodawcy liczą też często na dodatkowe kwalifikacje. Zdaniem Anity Wojtaś-Jakubowskiej bardzo poszukiwani są fachowcy, którzy obok dyplomu inżyniera mają dodatkowe umiejętności, np. menedżerskie czy marketingowe.

Pracodawcy coraz częściej narzekają na słaby odzew na ogłoszenia rekrutacyjne – poszukiwani fachowcy nie odpowiadają albo nie przychodzą na rozmowy. O popycie na specjalistów świadczy fakt, że szukając ich, agencje rekrutacyjne coraz częściej posługują się metodami stosowanymi przy zatrudnianiu menedżerów wyższego szczebla.

– Executive search to teraz powszechna metoda przy rekrutacji na stanowiska specjalistów – ocenia Joanna Kotzian. Absolwenci mniej poszukiwanych dziś kierunków mogą się pocieszyć, że rynek pracy bardzo się zmienia. Przed kilkoma laty studiowanie hungarystyki czy niderlandzkiego wydawało się patentem na bezrobocie. Dziś centra usługowe zabijają się o absolwentów, którzy znają te języki i są gotowi przejść kurs księgowości.

> Jeszcze raz przeanalizuj swoje CV i list motywacyjny. Unikaj sztampowych formułek

> Przygotuj dokumenty aplikacyjne pod kątem konkretnej oferty pracy

> Zamiast rozsyłać oferty jak leci i stresować się brakiem odzewu, analizuj ogłoszenia rekrutacyjne i oceń, czy spełniasz określone tam wymagania

> Nawet jeśli nie masz konkretnych planów zawodowych, skup się na ogłoszeniach z branży, która najbardziej cię interesuje

> Opracuj swoją ścieżkę kariery, zaplanuj jej kolejne etapy. Niekiedy opłaca się start nawet z mało prestiżowej i gorzej płatnej posady

> Pytaj znajomych o możliwości pracy w ich firmie – pracodawcy coraz częściej szukają ludzi z polecenia.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy