45- letnia Beata Cichecka z Warszawy szuka pracy od lutego, kiedy zbankrutowało biuro podróży, w którym pracowała przez ostatnie dwa lata. Na razie szuka bezskutecznie. Mimo dyplomu SGPiS (dziś SGH), znajomości angielskiego i kilkunastu lat pracy, z kilkuletnią przerwą na wychowanie dzieci. Wysłała kilkadziesiąt ofert w odpowiedzi na ogłoszenia w gazetach i w Internecie. Kilka razy zaproszono ją na rozmowę, ale na tym się skończyło. – Zupełnie tego nie rozumiem. Tyle się przecież mówi o firmach, które narzekają na brak pracowników – zastanawia się Cichecka.
Jej przypadek nie jest odosobniony. W dyskusjach na portalach związanych z pracą nie brakuje opinii osób zniechęconych długim i bezskutecznym poszukiwaniem posady mimo studiów ukończonych z dobrą średnią i znajomości języków obcych. – Co jest we mnie nie tak? – pyta na jednym z internetowych forów zrozpaczony absolwent administracji (wysoka średnia, doktorat w toku, trzy języki obce), który wysłał ok. 100 ofert do różnych firm. Dostał kilka odpowiedzi, ale nie chce pracować ani jako akwizytor, ani jako telefonista. – Szukam pracy od marca. Oferują mi 700 zł albo umowę zlecenie. I gdzie tu jest rynek pracownika? – zastanawia się absolwentka prawa, która zna biegle dwa języki i ma czteroletnie doświadczenie.
Prof. Urszula Sztanderska z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, która od lat bada polski rynek pracy, podkreśla, że choć dzięki koniunkturze w gospodarce zatrudnienie rośnie, nie jest to równomierny wzrost we wszystkich branżach. Miejsc pracy przybywa szybko w sektorach inwestycyjnych w budownictwie, w przemyśle. W usługach (z wyjątkiem finansów i nieruchomości) zatrudnienie rośnie nieco wolniej.
– Rynek pracownika jest ostatnio bardzo modnym określeniem, ale nadal dotyczy konkretnych branż i zawodów – zastrzega Anita Wojtaś-Jakubowska z grupy Pracuj, właściciela portalu pracuj.pl. Jak dodaje, mimo powszechnej opinii o ogromnym popycie na informatyków serwisanci mogą mieć problemy ze znalezieniem pracy. Niełatwo też zdobyć pracę, która nie wymaga unikalnych kwalifikacji. Tak bywa w przypadku ofert na stanowiska asystentki czy sekretarki, gdzie o posadę rywalizuje często bardzo wielu kandydatów.
Jak oceniają eksperci grupy HRK, największe problemy ze znalezieniem pracy mają pracownicy biurowi (zazwyczaj kobiety), po trzydziestce, ze średnim wykształceniem i bez konkretnej specjalizacji.