Górnicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego uzgodnili wysokość podwyżek. I choć 40 tys. pracowników obu firm zrezygnowało ze strajku, sytuacja w górnictwie pozostaje napięta.
W kopalni Budryk w Ornontowicach część górników strajkuje przeciw włączeniu do JSW (chcą zarabiać tyle, co tam, czyli ok. 800 zł więcej). Piotr Bojarski, prezes zarządu, przyjechał w środę po południu na spotkanie z protestującymi – ci uwięzili go w gabinecie.
– Mija doba, prezesowi nie można podawać posiłków, ma problemy z wyjściem do toalety – relacjonował "Rz" Mirosław Kwiatkowski, rzecznik Budryka. – Jeśli akcja nie zostanie zawieszona, rozmów nie będzie – dodaje. Cztery doby strajku kopalni Budryk zmniejszyły tegoroczne przychody firmy o 10 mln zł.
W negocjacje chce się włączyć JSW. Jak dowiedziała się "Rz", firma wystosowała apel, by w piątek odbyło się spotkanie związkowców i zarządu JSW.
Było to możliwe, bo w czwartek rano w JSW załoga porozumiała się z zarządem we własnym konflikcie płacowym i odwołano blokadę wysyłki węgla. Katarzyna JabłońskaBajer, rzeczniczka JSW, poinformowała, że zarząd zgodził się na wzrost płac w tym roku o 9,5 proc. (to koszt 15 mln zł). A od nowego roku płace wzrosną o 8 proc. – Jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, osiągnęliśmy minimum, o które walczyliśmy – mówił "Rz" Sławomir Kozłowski z "Solidarności" w JSW.