„Uprzejmie informuję, że limit sumarycznego obszaru stref (12 tysięcy hektarów) jest już prawie wykorzystany, a więc do czasu wejścia w życie nowelizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych nie będą rozpatrywane nowe wnioski o zwiększanie obszarów stref” – czytamy w piśmie, do którego dotarła „Rz”. Przesłał je wiceminister gospodarki Rafał Baniak do zarządów specjalnych stref ekonomicznych.
– Mamy już wykorzystanych 80 proc. terenu. Złożyliśmy do Ministerstwa Gospodarki wniosek o rozszerzenie strefy na konkretne inwestycje. Wygląda jednak na to, że inwestorzy będą musieli uzbroić się w cierpliwość. Czy się nie rozmyślą? Tego nigdy nie wiadomo – mówi Marek Indyk, dyrektor Agencji Rozwoju Przemysłu w Tarnobrzegu, która zarządza tamtejszą strefą.
– Dziwię się, że tak późno zajęto się nowelizacją, zwłaszcza że od dawna było wiadomo, ze tempo przyrostu nowych inwestycji jest bardzo duże. Tymczasem areał stref jest prawie wyczerpany. W większości są to resztówki, które nie nadają się pod większe inwestycje – komentuje Radosław Szczęch, partner w Ernst & Young.
Wczoraj odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych na posiedzeniu Sejmowej Komisji Gospodarki. Posłowie zdecydowali o powołaniu specjalnej podkomisji, która go dopracuje. Projekt przewiduje powiększenie łącznej powierzchni terenu, jaki może być objęty SSE z 12 tys. ha do 20 tys. ha.
– Trudno z całą pewnością przewidzieć, kiedy nowelizacja zostanie uchwalona, ale oceniam, że stanie się to jeszcze w tym półroczu – mówi Teresa Korycińska, wicedyrektor Departamentu Instrumentów Wsparcia w Ministerstwie Gospodarki.