Nie wszystko jednak wygląda tak różowo, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Inwestycje jednorazowe, które rozpoczęliśmy pięć lat temu, przyniosły niezłe efekty (wcześniej podane wyniki dotyczą takich właśnie inwestycji). Natomiast gdybyśmy inwestowali, systematycznie kupując akcje co miesiąc, zyski byłyby zdecydowanie mniejsze. Po ich urealnieniu, czyli po uwzględnieniu inflacji, okazałoby się, że trzycyfrowy (minimum 100 proc.) wzrost wartości inwestycji można było osiągnąć wyłącznie kupując bezpośrednio akcje mniej więcej 60 spółek giełdowych. Średnio około 30 proc. zarobiliśmy na funduszach akcyjnych, a niespełna 10 proc. na zrównoważonych i stabilnego wzrostu. Oszczędzanie w funduszach dłużnych pozwoliło jedynie ochronić pieniądze przed inflacją (średni zysk 8,5 proc.). Nieco lepiej wypadły fundusze rynku pieniężnego (średni zwrot w ciągu pięciu lat 10,5 proc.).
Można postawić na firmy budowlane i giełdy zagraniczne, np. Brazylii czy krajów aspirujących do UE
Strategia systematycznego inwestowania w okresie hossy giełdowej okazała się zatem nie najlepsza. Często jednak, choćby z powodu braku większego kapitału, jesteśmy skazani na systematyczne oszczędzanie. W obecnej sytuacji może to przynieść dobre efekty w długim okresie. Bessa nie trwa wiecznie. W historii naszej giełdy do tej pory było to nie dłużej niż dwa lata. Zakładając zatem cykliczność koniunktury możemy spodziewać się, że gdy bessa będzie się kończyć, my będziemy mieli już dużo relatywnie tanio kupionych akcji. I spokojnie będziemy czekać na powrót hossy.
W pięcioletniej perspektywie szczególnie atrakcyjne wydają się inwestycje w surowce: przemysłowe (ropa, miedź), szlachetne (złoto, srebro) oraz rolne (zboża, mięso). Dla większości z nich w najbliższym czasie nie powstaną żadne zamienniki, więc przy zwiększającym się zapotrzebowaniu wzrost cen będzie naturalny. Drugim rynkiem, którego przyszłość wygląda równie optymistycznie, jest sektor IT. Głównym powodem wzrostu będą nasilające się procesy globalizacyjne. Oznakami rozwoju branży są również coraz częstsze zapowiedzi fuzji (np. Microsoftu i Yahoo). W przeciwieństwie do sektora surowcowego rynek IT czerpie siłę z kapitału ludzkiego i szeroko pojętego know-how. Są to nieograniczone źródła, więc i przyszłe dochody sektora mogą być nieograniczone. W kolejnych latach warto też bacznie obserwować rozwój biotechnologii i sektora farmaceutycznego. Postęp w tych dwóch branżach jest możliwy dzięki ich ścisłej współpracy. Ludzie nie przestaną chorować, w laboratoriach będą powstawały nowe leki, a to powinno spowodować skokowy wzrost wartości obu tych sektorów.
Gwałtownie rosnące ceny surowców i towarzyszący temu wzrost inflacji nie przemawiają na korzyść inwestycji w długoterminowe obligacje o stałym oprocentowaniu. Dla osób obawiających się ryzyka lepsze będą obligacje, których oprocentowanie jest uzależnione od inflacji. Co prawda nie zapewnią one wysokich zysków, ale na pewno pozwolą zachować realną wartość zgromadzonych środków. Dla tych, którzy akceptują wyższe ryzyko, dobrym rozwiązaniem będzie inwestycja w akcje. Nie polecam jednak małych spółek działających na niewielkich lokalnych rynkach. Są one zwykle bardziej wrażliwe na pogorszenie koniunktury, a spowolnienie światowej gospodarki w najbliższych latach wydaje się niemal pewne. Polska gospodarka na razie wydaje się niezagrożona. Można więc część środków zainwestować w polskie „lokomotywy”, a część – dla lepszej ochrony portfela przed inflacją – w spółki surowcowe notowane na rynkach wschodzących. Coraz bardziej atrakcyjnie wyglądają też spółki amerykańskie. Co prawda gospodarce USA grozi recesja, ale firmy powinny skorzystać na bardzo niskich stopach procentowych i rekordowo tanim dolarze. Tym bardziej że przy obecnym parytecie siły nabywczej dolara do złotego nasza waluta wygląda na przewartościowaną i w perspektywie kilku lat może się osłabić.
Zamiast koncentrować się na prognozach dotyczących stóp zwrotu, warto pomyśleć o odpowiedniej dywersyfikacji portfela i pamiętać o jego okresowej weryfikacji. Bieżąca ocena efektywności poszczególnych części portfela jest niezwykle ważna, jednak nie warto pod wpływem nagłego impulsu przenosić środków z jednej inwestycji do innej. Takie decyzje należy podejmować tylko wtedy, gdy tendencja spadkowa jest długotrwała i gdy jesteśmy w stanie znaleźć alternatywną inwestycję dającą realne szanse na wyższe zyski.