NewConnect – strzał w dziesiątkę

Już 50 firm zdobyło pieniądze na rozwój dzięki nowemu rynkowi giełdowemu. W kolejce stoją następne spółki.

Aktualizacja: 08.05.2008 21:12 Publikacja: 08.05.2008 21:02

Od końca sierpnia ubiegłego roku, kiedy ruszył handel na NewConnect, emitenci pozyskali zeń ponad 245 mln zł, z czego 93 proc. stanowiły emisje prywatne (tzw. private placement). Emitenci chętniej korzystają z tej formy sprzedaży, ponieważ można ją przeprowadzić łatwiej i szybciej (kierowana jest do maksimum 99 podmiotów). By spółka została dopuszczona do obrotu, wystarczy dokument informacyjny zatwierdzony przez autoryzowanego doradcę.

Z kolei w ofertach publicznych (IPO) na NewConnect sprzedano akcje za około 15 mln. zł. Tu jednak obowiązujące procedury są takie jak na rynku regulowanym, więc spółki muszą sporządzić prospekt emisyjny do zatwierdzenia przez KNF. Te liczby nie robią oczywiście żadnego wrażenia, jeśli odniesiemy je do GPW, na której tylko w tym roku wartość ofert publicznych krajowych firm przekroczyła 1,4 mld zł. Ale wynika to ze specyfiki tego rynku, który przecież powstał dla firm dopiero budujących swoją biznesową pozycję. Jednak warto zwrócić uwagę, że średnia wartość spółki z tego parkietu to około 33 mln zł, podczas gdy przeciętna wartość 50 najmniejszych firm z GPW sięga zaledwie 26 mln zł.

NewConnect z założenia stworzony był z małych i średnich spółek o krótkiej historii, które potrzebują dokapitalizowania kwotami od kilkuset tysięcy do kilkunastu milionów złotych. Miały to być głównie spółki z sektorów innowacyjnych, choć to akurat niespecjalnie się udało. Wczorajszy debiutant, firma Sakama, prowadzi sieć restauracji sushi.

W subskrypcji prywatnej Sakana przydzieliła 673 tys. papierów 43 inwestorom. Za akcję płacili 2,97 zł. Tuż po otwarciu notowań walory debiutanta wyceniano na 9,7 zł, czyli o 226 proc. więcej, a ostatecznie podrożały aż o 310 proc. Spółka pozyskała prawie 2 mln zł.

Statystyczna firma udająca się na NewConnect pozyskuje z rynku niespełna 5 mln zł. Największą dotychczas emisję przeprowadziła w zeszłym roku spółka LUG – producent przemysłowych i dekoracyjnych opraw oświetleniowych. W prywatnej ofercie pozyskała 20,7 mln zł.

Niewiele mniej, 16,3 mln zł, uzyskała firma MWTrade świadcząca usługi finansowe na rzecz zakładów opieki zdrowotnej. Generalnie rynek upodobały sobie spółki z branży finansowej. Obecnie notowanych jest 12 takich spółek, którym łącznie udało się uzyskać od inwestorów 85 mln zł. Silną reprezentację mają też firmy handlowe. Dziewięć podmiotów z tej branży pozyskało 22,2 mln zł.

Chociaż większość notowanych na nowym rynku spółek trafiła na czasy gorszej koniunktury na giełdzie, to i tak chwalą sobie giełdowy debiut i podkreślają pozafinansowe korzyści. – Zdecydowanie zmieniło się postrzeganie naszej firmy, szczególnie przez zagranicznych kontrahentów, którzy nie rozróżniają NewConnect od rynku regulowanego – mówi Mirosław Sopek, prezes spółki MakoLab.

Inwestowanie na rynku NewConnect wiąże się z o wiele większym ryzykiem niż np. na GPW. Wynika to przede wszystkim z krótkiej historii notowanych tam spółek, ograniczonej płynności obrotu czy też mniejszego rozdrobnienia akcjonariatu. Ale potencjalne zyski są kuszące. Dość powiedzieć, że od początku istnienia NewConnect tylko w 16 przypadkach w pierwszym dniu notowań nie udało się przebić kursu odniesienia. Pozostałe debiuty przyniosły pokaźne, niejednokrotnie trzycyfrowe, zyski.

Wojciech Gudaszewski, prezes Wrocławskiego Domu Maklerskiego

Na NewConnect jest już 50 firm. Dlaczego spółki tak chętnie wybierają ten rynek?

Wojciech Gudaszewski:

Bo to miejsce pozwalające na pozyskanie kapitału w bardzo szybki i mało sformalizowany sposób. Zdecydowanie łatwiejszy niż w przypadku debiutu na rynku regulowanym warszawskiej giełdy, bo można się obyć bez całej procedury przed Komisją Nadzoru Finansowego. Kolejną sprawą jest duża liczba inwestorów zainteresowanych lokowaniem środków w spółkach wchodzących na ten rynek. NC jest teraz modny i dużo się o nim mówi. Dlatego dodatkową korzyścią z debiutu jest efekt marketingowy.

Jakie firmy mogą myśleć o tym rynku?

Po tych kilku miesiącach funkcjonowania możemy powiedzieć, że jest to dobry rynek dla spółek, które przeprowadzają małe emisje, do 5 – 10 mln zł. Tego typu oferty są lepiej postrzegane przez inwestorów w ofertach prywatnych. Jeśli chodzi o branże, to najlepsze są firmy reprezentujące sektory innowacyjne: IT, biotechnologię czy odnawialne źródła energii, lub spółki z branży finansowej. Sprzedają się również firmy reprezentujące tradycyjny przemysł, ale głównie małe. One w przyszłości powinny rozwinąć się tak, by przejść na rynek główny GPW.

Czy teraz jest dobry moment do wchodzenia firm na NC?

Inwestorzy chcą cały czas kupować wchodzące spółki. Wszystko zależy od ceny, po jakiej sprzedane zostaną akcje firmy. NewConnect jest obecnie miejscem, gdzie spółki debiutują z sukcesem i pozyskują środki na swój rozwój. Sprzedanie teraz swoich akcji troszkę taniej nie oznacza, że w ciągu roku lub dwóch lat firma wyjdzie na tym źle.

Jakie są koszty pozyskania środków z NewConnect?

Łączne koszty to około 10 proc. wartości emisji, co, uwzględniając efekt marketingowy, jest atrakcyjną formą pozyskania kapitału. Właściciel w pierwszej fazie nie powinien sprzedawać więcej niż 30 proc. wszystkich akcji.

Czy firma coś ryzykuje?

Mały przedsiębiorca, który wchodzi na NewConnect, traci niezależność, którą miał przed debiutem. Musi dzielić się informacjami dotyczącymi spółki z inwestorami, również tymi złymi. Spółka musi również przestrzegać kodeksu dobrych praktyk. Te kwestie są trudne dla części firm.

rozmawiał Wojciech Iwaniuk

Inwestorom z rynku NewConnect największe zyski przynosi kupno akcji spółki przed debiutem. Jednak na taką inwestycję potrzeba kilkudziesięciu tysięcy złotych. Inwestycje na NewConnect charakteryzują się większym ryzykiem, ale kuszą wyższymi stopami zwrotu. Zyski są największe dla tych akcjonariuszy, którzy kupią akcje w ofertach private placement przed wejściem spółki na NC. Widać to na przykładzie debiutującej wczoraj firmy Sakana, której akcje zdrożały o 310,8 proc. Wzrostowi towarzyszyły bardzo wysokie, jak na NewConnect, obroty, które pozwoliły zrealizować zyski jednej trzeciej inwestorów biorących udział w ofercie przed debiutem. – Akcje w ofertach prywatnych sprzedawane są inwestorom po bardziej atrakcyjnej cenie, jednak ryzyko takiej inwestycji jest większe – mówi Marcin Duszyński z Capital One Advisers. Oferta prywatna, czyli private placement, skierowana jest do maksymalnie 99 podmiotów, inwestorów instytucjonalnych lub prywatnych. Barierą dla drobnych inwestorów jest wymagany minimalny kapitał, który przy większych ofertach nie spada poniżej 25 tys. zł, a czasem sięga 50 tys. zł. Przy małych emisjach minimalnym progiem jest 10 tys. zł. Ofertę prywatną od debiutu dzieli do kilku tygodni, zależnie od decyzji emitenta, sytuacji na rynku i procedur formalnych.

Ludwik Sobolewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie

Mamy jubileusz 50. firmy notowanej na NewConnect, a do końca roku na tym rynku na pewno będzie 100 firm. NC to przedsionek głównego rynku – kiedy go uruchamialiśmy, były spółki, które chciały się przenieść na rynek regulowany w tym roku. I być może pierwsze takie przejście nastąpi w 2008 roku, a prawie na pewno w roku 2009 r. W najbliższym czasie zacznie na NC dochodzić również do transakcji, których jeszcze nie było na tym rynku. Niedawno mieliśmy pierwszą deklarację zamiaru przejęcia spółki z NewConnect przez spółkę z rynku regulowanego. Zapewne niedługo na NC dojdzie również do fuzji i przejęć, bo jest notowanych na nim coraz więcej firm i powiększa się obszar do zawierania tego typu transakcji. Myślę natomiast, że jest zbyt wcześnie, aby wprowadzać na NewConnect indeksy sektorowe, do nich potrzebna jest dużo większa liczba notowanych spółek.

Od końca sierpnia ubiegłego roku, kiedy ruszył handel na NewConnect, emitenci pozyskali zeń ponad 245 mln zł, z czego 93 proc. stanowiły emisje prywatne (tzw. private placement). Emitenci chętniej korzystają z tej formy sprzedaży, ponieważ można ją przeprowadzić łatwiej i szybciej (kierowana jest do maksimum 99 podmiotów). By spółka została dopuszczona do obrotu, wystarczy dokument informacyjny zatwierdzony przez autoryzowanego doradcę.

Z kolei w ofertach publicznych (IPO) na NewConnect sprzedano akcje za około 15 mln. zł. Tu jednak obowiązujące procedury są takie jak na rynku regulowanym, więc spółki muszą sporządzić prospekt emisyjny do zatwierdzenia przez KNF. Te liczby nie robią oczywiście żadnego wrażenia, jeśli odniesiemy je do GPW, na której tylko w tym roku wartość ofert publicznych krajowych firm przekroczyła 1,4 mld zł. Ale wynika to ze specyfiki tego rynku, który przecież powstał dla firm dopiero budujących swoją biznesową pozycję. Jednak warto zwrócić uwagę, że średnia wartość spółki z tego parkietu to około 33 mln zł, podczas gdy przeciętna wartość 50 najmniejszych firm z GPW sięga zaledwie 26 mln zł.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy