Właściciele Giełdy Papierów Wartościowych w Pradze (PSE) zdecydowali się rozpocząć proces sprzedaży akcji czeskiego parkietu. – Udziały mogą być sprzedane w ciągu kilku miesięcy – powiedział Jiri Kovarik, rzecznik PSE. Chęć zbycia akcji potwierdzili przedstawiciele Komercni Banka i kontrolowanej przez Erste Bank Ceska Sporitelna, które posiadają w sumie ponad 25 proc. akcji. Wcześniej w czeskich mediach przedstawiciel największego akcjonariusza giełdy – Patria Finance – potwierdził, że prowadzone są rozmowy o sprzedaży posiadanych udziałów. Tym samym na rynek na pewno trafi większościowy pakiet. Akcje mają być sprzedane którejś z regionalnych lub światowych giełd albo trafić do inwestora finansowego.
Kto kupi akcje czeskiego parkietu? W przeszłości przedstawiciele giełd w Warszawie (GPW) i Wiedniu wielokrotnie wskazywali, że są zainteresowani zacieśnieniem współpracy z praskim rynkiem. W 2006 roku strategia rozwoju GPW zakładała budowę w Warszawie regionalnego centrum finansowego, a cel ten ma zostać osiągnięty m.in. przez przejęcia innych rynków. Jednak przedstawiciele warszawskiego parkietu nie chcieli wczoraj powiedzieć, czy będą brali udział w negocjacjach na temat kupna większościowego pakietu PSE.
– Nie będziemy udzielać komentarzy na ten temat – mówi prezes GPW Ludwik Sobolewski. Swoje zainteresowanie czeskim rynkiem potwierdzili przedstawiciele wiedeńskiego rynku, nie podając żadnych szczegółów.
Obecni właściciele PSE zapowiadają, że przy sprzedaży akcji będą się kierowali interesem i perspektywami całego rynku kapitałowego. Jednak sprzedaż akcji jednemu udziałowcowi grozi marginalizacją czeskiego rynku. Tak jak stało się to w przypadku giełdy w Budapeszcie po przejęciu jej przez konsorcjum kontrolowane przez Wiener Borse.
Od takiego scenariusza polski rząd za wszelką cenę chce uchronić warszawską giełdę, której sprzedaż ma ruszyć w listopadzie. Mechanizmem zapewniającym utrzymanie kontroli Skarbu Państwa nad giełdą, mimo sprzedaży ponad 50 proc. kapitału, jest wprowadzenie w ofercie tzw. akcji niemych. W pierwszym etapie prywatyzacji, który ma się zakończyć w tym roku, wyklucza się wprowadzenie do spółki inwestora strategicznego.