Od przyszłego roku polskie elektrownie będą musiały sprzedawać więcej energii na giełdzie. Obecnie obrót odbywa się na podstawie kontraktów dwustronnych, a na giełdzie sprzedaje się zaledwie 6 proc. energii będącej w krajowym obrocie, ale to i tak jest znaczący postęp – jeszcze trzy lata temu było to ok. 2 proc.
– Te 6 proc. to dobry sygnał, ale firmy nadal starają się omijać giełdę i nie chcą w ten sposób sprzedawać z własnej woli energii – mówił prezes Urzędu Regulacji Energetyki Mariusz Swora. Jego zdaniem zwiększenie skali obrotu giełdowego ma zapewnić transparentność i przejrzystość rynku, zwiększyć dostęp dla różnych jego uczestników i wyznaczyć ceny referencyjne (odniesienia).
O skutkach wprowadzenia tego obowiązku dyskutowali wczoraj w redakcji „Rz” przedstawiciele firm sektora. Debata została przygotowana we współpracy z Instytutem Wschodnim – organizatorem Forum Ekonomicznego w Krynicy.
[srodtytul]Giełda pomoże w liberalizacji rynku?[/srodtytul]
Wszyscy uczestnicy debaty byli zgodni, że nałożenie na producentów energii obowiązku sprzedaży przynajmniej jej części przez giełdę będzie korzystne dla rynku. – Potrzebujemy giełdy, by uczynić pierwszy krok w kierunku konkurencyjności – stwierdził wiceprezes RWE Polska Janusz Moroz.