Zgodnie z unijnym prawem, firmy które nie uzyskały do października 2007 r., zintegrowanego pozwolenia zapobiegania zanieczyszczeniom (IPPC) powinny zostać zamknięte. W Polsce takie pozwolenie musiało dostać ponad 3000 największych trucicieli środowiska.

Na koniec 2008 r. pozwoleń nie miało 7 proc. firm. Na koniec czerwca tego roku ich liczba zmniejszyła się do 111.

Wojewódzcy inspektorzy wydali w ubiegłym roku 149 decyzji o wstrzymaniu działalności przez firmy, w grupie tej znalazły się m.in. zakłady z grupy Provimi- Rolimpex, Lafarge Kruszywa i Beton.

— Największy problem mamy ze starymi składowiskami odpadów i dużymi fermami drobiu. Składowiska, które nie spełniają unijnych wymogów, zostaną zamknięte do końca roku — obiecała Olga Łukasiewicz z GIOŚ. GIOŚ przeprowadził w ubiegłym roku 16,5 tys. kontroli, dwie trzecie z nich skończyło się wykryciem naruszeń prawa. — Połowa przypadków dotyczyła gospodarki odpadami, ale najczęściej były to uchybienia formalno-prawne, np. brak dokumentów — uspokoił Andrzej Jagusiewicz, główny inspektor ochrony środowiska.

Inspekcja nałożyła w ubiegłym roku kary o łącznej wartości 27 mln zł, głównie za odprowadzanie ścieków. Ale wpływy GIOŚ wyniosły zaledwie 3,5 mln zł, z powodu odraczania kar. Więcej przychodów inspekcja ma z wykonywania analiz i weryfikowania raportów. GIOŚ miał w ubiegłym roku budżet 216 mln zł., trzy czwarte dostał z budżetu państwa.