Jak powiedział „Rz” wiceprezes PGNiG Sławomir Hinc, w najbliższych dniach do wybranych banków trafi zapytanie w sprawie przygotowania emisji. Zarząd gazowej spółki liczy, że zdoła zakończyć negocjacje w najbliższych miesiącach.
Pierwszą z dwóch przewidywanych emisji zaplanowano na koniec marca 2010 r. – Ostateczny termin i wielkość emisji zależy od rozmów z bankami i warunków, jakie nam zaproponują – mówi wiceprezes Hinc. Według planów zarządu pierwsza emisja będzie denominowana w złotych, a jej wartość to 2 – 2,5 mld zł. Druga emisja euroobligacji ma być na podobną kwotę. Ale wiceprezes Hinc mówi, że jej dokładna wartość zależy od tego, ile firma zyska na pierwszej. – Wstępnie zakładamy, że możemy ją przeprowadzić jesienią 2010 r., ale za wcześnie, by ujawnić jakiekolwiek szczegóły – dodał.
[wyimek]4,5 mld zł zamierza wydać PGNiG na inwestycje w 2010 r. [/wyimek]
W opinii analityków PGNiG nie będzie mieć problemów z uplasowaniem emisji, jeśli odbędzie się na warunkach rynkowych. Ich zdaniem także postrzeganie firmy przez rynek nie powinno się pogorszyć. – Zobowiązania PGNiG nie są obecnie znaczące i nawet po emisji obligacji poziom zadłużenia nie będzie niebezpieczny – mówi „Rz” Włodzimierz Giller Analityk Domu Maklerskiego Banku Handlowego. – Banki zwykle biorą pod uwagę poziom długu do EBITDA, a EBITDA zależy w tej firmie od cen gazu, które wyznacza prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Mimo to we wtorek agencja EuroRating obniżyła perspektywę ratingu gazowej spółki ze stabilnej na negatywną. Rating pozostał na niezmienionym poziomie A–. I to pomimo że jej analitycy uważają, że PGNiG ma bezpieczną strukturę finansowania i wystarczającą płynność. Agencja uznała, że skoro spółka ma w planach kosztowne inwestycje w najbliższych latach i będzie musiała sfinansować je w znacznej części długiem, to zadłużenie firmy, a więc ryzyko obniżenia ratingu, istnieje.