To tylko drobna korekta systemu?

Zmiana podziału składki między OFE a ZUS ma dać wyższe emerytury – mówią ministrowie pracy i finansów. – To nie jest oficjalna propozycja rządu – dodaje jego rzecznik

Publikacja: 05.11.2009 02:53

Minister pracy Jolanta Fedak i minister finansów Jacek Rostowski odpierali wczoraj zarzuty o demonta

Minister pracy Jolanta Fedak i minister finansów Jacek Rostowski odpierali wczoraj zarzuty o demontaż polskiego systemu emerytalnego

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

– Głównym celem tej drobnej korekty w systemie emerytalnych jest zwiększenie przyszłych emerytur. Przyszli emeryci nie mają podstaw do obaw – zapewniała wczoraj minister pracy Jolanta Fedak.

Razem z szefem resortu finansów Jackiem Rostowskim Fedak broniła wczoraj pomysłu zmniejszenia składki przekazywanej do funduszy emerytalnych i zwiększenia składki trafiającej do ZUS. Według Jacka Rostowskiego zmiana ma zacząć obowiązywać od 1 lipca przyszłego roku.

– To część planu rozwoju i konsolidacji finansów publicznych, który przedstawimy do końca tego roku – podkreślał Jacek Rostowski. – Dzięki niej wolniej będzie rósł dług publiczny.

Według ministra Jacka Rostowskiego zmiana ma zostać wprowadzona przy okazji nowelizacji ustawy o otwartych funduszach emerytalnych. Nad jej zapisami, wcześniej już przedstawionymi przez resort pracy, obraduje zespół Komisji Trójstronnej.

– Nowelizacja jest planowana na pierwszą połowę przyszłego roku – mówi minister Jolanta Fedak.

Nowa koncepcja resortów pracy i finansów została wstępnie skonsultowana – jak zaznaczył Jacek Rostowski – z innymi ministrami. Ale Paweł Graś, rzecznik rządu, deklaruje, że nie jest to oficjalna propozycja gabinetu Donalda Tuska, lecz jedynie jeden z wielu pomysłów.

Minister pracy nie wykluczyła też, że rząd może się nawet zastanowić nad wprowadzeniem dobrowolności przystępowania do OFE. Jednak minister finansów od razu zapewnił, że nie będzie demontażu systemu emerytalnego i część kapitałowa systemu nie jest zagrożona.

[ramka][srodtytul]Otwarte fundusze emerytalne na pewno stracą[/srodtytul]

? Proponowane zmiany sprawią, że spadną przychody ze składek OFE. Dziś składka pobierana przez OFE od inwestycji w obligacje rządowe to 910 mln zł rocznie. Od 2010 r. będzie to o 455 mln zł mniej, a po rządowej zmianie o 0,5 mld zł więcej będzie pracowało na przyszłe emerytury. Spadną też przychody OFE z opłaty za zarządzanie aktywami.

? Fundusze będą zmuszone zmienić strategie inwestycyjne. Pozostaną im do inwestycji właściwie jedynie akcje, depozyty czy papiery nieskarbowe. Inwestowanie 3-proc. składki nie będzie już – jak mówi minister finansów – limitowane. Wzrosną też wahania wartości jednostek rozrachunkowych, a więc będzie większa zmienność wyników inwestycyjnych. Zarządzający podkreślają jednak, że ich popyt na akcje powinien być ostatecznie mniejszy.

– Gdy OFE dostaną mniej składek, będą mniej interesowały się nowymi emisjami akcji. To gorzej dla giełdy oraz nie najlepiej dla nowych emitentów. Dziś, by zmniejszyć udział akcji, wystarczyło, by OFE przestały kupować papiery spółek. Po zmianie podziału składki, gdy fundusze będą chciały zmniejszyć udział akcji w portfelach, będą je po prostu sprzedawać – mówi Michał Szymański, były prezes Aviva PTE. – Nie ma zmian, jeśli chodzi o inwestycje OFE na rynku kapitałowym. Udział OFE w tym rynku się nie zmieni – zapewniali minister pracy i minister finansów. Zarządzający podkreślają, że administracyjny model waloryzacji wcale nie musi być lepszy niż realne, rynkowe zyski z obligacji.

? Według PKPP Lewiatan cięcie składki może skutkować upadkiem tych OFE, które zarządzają małymi funduszami.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Emeryci być może zyskają[/srodtytul]

? Minister pracy przekonuje, że tegoroczna nowelizacja prawa o OFE, która obniża prowizje pobierane przez fundusze od 2010 r., zwiększy emerytury o 50 – 70 zł. Kolejnym, bardziej już radykalnym krokiem jest obniżenie składki, jaka do nich płynie. Na czym ma polegać oszczędność dla ponad 14 mln klientów OFE? Na tym, że od tej części składki, która będzie trafiać na obligacyjne konto, nie będą pobierane opłaty, które dziś zabierają fundusze.

? Autorzy pomysłu, czyli resorty pracy i finansów, policzyli, że zmiana podziału składki przyniesie o 47 zł rocznie wyższą emeryturę z II filaru. Po 35 latach pracy kobieta (wcześniej o pięć lat od mężczyzn osiąga wiek emerytalny) zyska na tej zmianie 4360 zł. Mężczyzna z kolei 5831 zł po 40 latach. Do tych wyliczeń przyjęto jednak dość ambitne założenie, że waloryzacja konta obligacyjnego w ZUS wyniesie co rok aż 5 proc.

? Zdaniem ekspertów uzależnienie waloryzacji od oprocentowania obligacji rządowych może być niebezpieczne. Nie daje też gwarancji, że to konto będzie dawać co roku zyski.

Niebezpieczny jest także większy wpływ polityków na przyszłe emerytury. Maleje bowiem rola prywatnych instytucji, a zwiększa państwowego ZUS, który będzie odpowiadał za ponad 80 proc. przyszłej emerytury. Warto pamiętać, że pieniądze w OFE są prywatnymi pieniędzmi Polaków. Mamy pewność, że do nich trafia część naszej składki. Z kolei w ZUS na naszym koncie jest jedynie wirtualny papierowy zapis, a realne pieniądze wydawane są na bieżące emerytury. Podobnie będzie z dodatkowym obligacyjnym kontem.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Budżet na pewno zyska[/srodtytul]

? Co roku budżet państwa przekazuje do ZUS dotację, która wynosi dokładnie tyle, ile płacimy składek do OFE. Dotąd było to ponad 130 mld zł. W przyszłym roku – ok. 22 mld zł. Na te kwoty rząd emituje obligacje, jest to więc część długu publicznego. Obniżka składek do OFE zmniejszy w tym samym stopniu potrzeby pożyczkowe, deficyt sektora finansów publicznych i ograniczy przyrost długu publicznego.

? Spada niebezpieczeństwo przekroczenia progów ostrożnościowych przez dług publiczny – rząd zamierza zmniejszyć składki do OFE o ok. 13 mld zł (1 proc. PKB), ale że zmiany chce wprowadzić od lipca 2010 r., „oszczędności” dla długu publicznego wyniosą połowę tej kwoty. Daje to szanse nieprzekroczenia przez dług II progu oszczędnościowego (55 proc. PKB). Resort finansów szacuje dług publiczny na ten rok na ok. 658,8 mld zł, a w 2010 r. na 739,1 mld zł (czyli 54,7 proc. PKB).

? Wzrośnie potencjalny (tzw. ukryty) dług. Przed reformą emerytalną ukryty dług publiczny szacowano na 300 proc. PKB. Kwota ta wynikała głównie ze starego systemu emerytalnego i przywilejów dla pracowników i rolników. Reforma (ale konsekwentna z ograniczeniem przywilejów emerytalnych, wcześniejszych emerytur i uporządkowaniem systemu mundurowego i rolniczego) miała spowodować spadek długu do 220 proc. PKB, czyli do 2,79 bln zł. 

Przekazanie teraz ponad 4 pkt proc. składki emerytalnej z OFE do ZUS i przeznaczenie jej na bieżące wydatki emerytalne spowoduje wzrost długu o ok. 1 proc. PKB w ciągu roku, czyli da nam w ciągu 50 lat co najmniej połowę wartości PKB, ok. 660 mld zł.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia: prof. Maciej Żukowski, prorektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu[/srodtytul]

Zmniejszenie składki do OFE to w przyszłości jeszcze niższe emerytury niż te, których dzisiaj się spodziewamy. Nad tym, jak wysoka powinna być składka i jaką to spowoduje wyrwę w finansach publicznych, trzeba było się zastanawiać dziesięć lat temu, przy wprowadzaniu reformy, a nie teraz. Wtedy uważałem, że i dla każdego z nas, i dla finansów publicznych lepsze jest inne rozwiązanie: dobrowolne fundusze kapitałowe i ogromne zachęty do takiego dobrowolnego oszczędzania. A mamy system, w który wpleciony jest element kapitałowy, o wysokiej składce, ale zaangażowanie sektora publicznego też jest potężne. Jeśli teraz znowu będziemy większość pieniędzy wydawać na emerytury, to w przyszłości grozi nam naprawdę wielka, dzisiaj nie do policzenia, dziura emerytalna.

[i]—aft[/i][/ramka]

ZUS

– Głównym celem tej drobnej korekty w systemie emerytalnych jest zwiększenie przyszłych emerytur. Przyszli emeryci nie mają podstaw do obaw – zapewniała wczoraj minister pracy Jolanta Fedak.

Razem z szefem resortu finansów Jackiem Rostowskim Fedak broniła wczoraj pomysłu zmniejszenia składki przekazywanej do funduszy emerytalnych i zwiększenia składki trafiającej do ZUS. Według Jacka Rostowskiego zmiana ma zacząć obowiązywać od 1 lipca przyszłego roku.

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy