Porównał on rentowność do "kanarka miotającego się w ciemnej kopalni" i stwierdził, że może ona jeszcze wzrosnąć. W piątek wynosiła już w przypadku obligacji dziesięcioletnich Departamentu Skarbu USA 3,86 proc., czyli dzieliło ją jedynie 14 p.b. od sięgnięcia psychologicznej bariery 4 proc. Im większa rentowność, tym mniejsza cena obligacji, a większe koszty obsługi zadłużenia.
Greenspan stwierdził, że głównym powodem rosnącej rentowności jest niepokój inwestorów o pogarszający się stan finansów publicznych USA. – Jestem bardzo zaniepokojony sytuacją fiskalną – powiedział były szef Fedu.
Dług publiczny USA sięgnął w lutym rekordowego poziomu 12,4 bln dol. Wkrótce Stany Zjednoczone ustanowią na tym polu kolejne rekordy. Średnia prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberg mówi bowiem, że rząd USA sprzeda w tym roku 2,43 bln dol. długu. Agencja Moody's ostrzegła zaś w ubiegłym tygodniu, że USA zbliżają się do granicy, przy której mogą stracić najwyższy rating kredytowy AAA. Utrata ratingu może zaś doprowadzić do poważnego wzrostu rentowności obligacji Departamentu Skarbu. Rząd Stanów Zjednoczonych w tym roku wyda ok. 7 proc. przychodów na obsługę zadłużenia i prawie 11 proc. w 2013 r. – przy stosunkowo optymistycznym scenariuszu.
Rosnące zadłużenie USA sprawia już, że część rynkowych guru, m.in. Jim Rogers, zdecydowanie odradza inwestowanie w obligacje Departamentu Skarbu USA.