KGHM: Nowa podatkowa szansa rządu

Skarb Państwa mógłby uzyskać co najmniej kilkaset milionów złotych rocznie wpływów z KGHM niezależnie od dywidendy. Wymagałoby to jednak zmian w prawie

Publikacja: 19.04.2010 04:01

KGHM: Nowa podatkowa szansa rządu

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Chodzi o tzw. [i]mining royalties[/i], czyli stałą opłatę eksploatacyjną na rzecz państwa za użytkowanie górnicze złóż miedzi. Takie opłaty obowiązują w większości „miedziowych” krajów. Są rodzajem wynagrodzenia dla właściciela za korzystanie z jego dóbr (tak jak znane z lekcji historii daniny z żup solnych). Mają więc charakter cywilno-prawny, w odróżnieniu od publiczno-prawnych opłat eksploatacyjnych, przeznaczanych np. na fundusz ochrony środowiska przez spółki użytkujące złoże. Przykładowo, w Chile [i]mining royalties[/i] od 2004 r. wynoszą 5 proc. przychodów miedziowych firm, co daje do budżetu 600 mln USD rocznie. Teraz chilijski rząd planuje wzrost stawki do 8 proc.

W Polsce obowiązują jedynie uznaniowe opłaty koncesyjne. Trwają jednak prace nad nowelizacją ustawy Prawo górnicze i geologiczne, w której może znaleźć się zapis o stałym wynagrodzeniu za użytkowanie złóż. Część prawników, z którymi rozmawiała “Rz”, uważa wręcz, że gdyby nowe przepisy weszły w życie, Skarb Państwa mógłby dochodzić takiej opłaty od spółki za poprzednie lata, argumentując, że poprzez jej brak doszło do bezpodstawnego wzbogacenia. Dopóki jednak trwają prace nad ustawą, nie chcą wypowiadać się pod nazwiskiem.

Problem nie jest obcy resortowi skarbu. - Dyskutowaliśmy o tym ostatnio z prezesem KGHM Herbertem Wirthem i doszliśmy do wniosku, że opłata może dotyczyć tylko krajów, gdzie firmy wydobywające miedź są też właścicielami nieruchomości, na których znajdują się złoża - mówi "Rz" Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu nadzorujący spółkę. - Co innego w krajach, w których złoża są własnością państwową i obowiązuje w nich system koncesji lub zezwoleń. Odpowiednikiem [i]mining royalties[/i] jest wówczas opłata koncesyjna, co oznacza, że Skarbowi Państwa nie przysługują dalsze roszczenia - dodaje. Zastrzega jednak, że są to tylko wstępne interpretacje. By określić, czy polski Skarb Państwa ma prawa do pobierania takich opłat czy nie, potrzebna byłaby szczegółowa analiza, a takiej resort skarbu dotąd nie zrobił.

Wiceminister dodaje też, że skala obciążeń dotyczących KGHM jest już wystarczająco duża, że gdyby wprowadzić dodatkowe opłaty, działalność spółki mogłaby stać się nieopłacalna.

Podobne rozumowanie przyjęto w 1997 r. gdy KGHM w pierwszym etapie prywatyzacji wchodził na giełdę i jako prywatna firma musiał uzyskać koncesje. Wcześniej firma, jako przedsiębiorstwo państwowe, nie musiała płacić. Podczas prac nad prospektem uznano, że dodatkowej opłaty nie będzie do do czasu wygaśnięcia przyznanych koncesji górniczych – czyli do 2013 r., bo niesprawiedliwe byłoby nagłe obciążanie spółki dwoma rodzajami powinności na rzecz Skarbu Państwa.

- Brak [i]mining royalties[/i] w Polsce, zarówno w odniesieniu do KGHM, jak i kopalni węgla kamiennego, ma wpływ na wycenę spółek, bo inwestorzy zdają sobie sprawę z istnienia takich opłat na całym świecie, i wiedzą, że w Polsce ich brak jest wpisany w wartość firmy – mówi “Rz” Tomasz Krukowski, analityk Deutsche Banku. Według Roberta Maja z KBC Securities potencjalny wpływ takich opłat na wycenę spółki byłby jednak niski, w porównaniu z jej wrażliwością na ceny miedzi lub kurs walutowy. Zdaniem Tomasza Dudy z Ipopema Securities, bardziej prawdopodobne jest że Skarb Państwa poza dywidenda, sięgnie po pieniądze KGHM w drodze prywatyzacji. - Doszukujemy sie takiego faktu w związku z ostatnim dużym zainteresowaniem KGHM spółkami prywatyzowanymi (jak uzdrowiska, dystrybucja stali, kopalnie kruszyw), które nie przyniosą żadnych synergii dla core biznesu KGHM, a pozwolą resortowi skarbu uzyskać od KGHM środki za kupowane firmy oraz lepsze ceny na innych prywatyzacyjnych projektach – mówi analityk.

Andrzej Knigawka z Domu Maklerskiego ING Securities zauważa, że inne, już obowiązujące obciążenia firm wydobywczych są w Polsce wysokie. - Plasujemy się co najwyżej w środku stawki atrakcyjnych krajów do prowadzenia projektów wydobywczych. Mimo tego przyciągamy inwestycje wydobywcze np.: NWR, Chevron, Marathon, FX Energy i wiele innych firm które prowadzą lub planują wydobycie surowców w Polsce. Powinniśmy więc dbać o tych inwestorów, bo bezpieczeństwo energetyczne jest ważniejsze od wybujałego fiskalizmu – dodaje analityk.

[ramka][b]Cezary Wiśniewski, partner w kancelarii Linklaters:[/b]

Państwo jako suweren ma możliwość nakładania (oczywiście w konstytucyjnych ramach) danin o charakterze podatkowym i quasi- podatkowym. W przypadku spółek takich jak KGHM wskazana byłaby jednak duża ostrożność. Tego typu świadczenia, jak podatek od eksploatacji złoża, wpływają negatywnie na wycenę spółki. W międzynarodowym prawie inwestycyjnym pojawiały się nawet poglądy uznające nałożenie podatków przez państwo za działanie wywłaszczające wobec zagranicznych inwestorów, którzy zainwestowali w podmioty obciążone takimi daninami. Co prawda jedynie wówczas gdy daniny te miały charakter rażąco wygórowany. Jednak sama możliwość wystąpienia przez inwestora zagranicznego wobec państwa o odszkodowanie z tytułu częściowej utraty wartości jego inwestycji nakazuje wstrzemięźliwość w stosowaniu analizowanych instrumentów. [/ramka]

Chodzi o tzw. [i]mining royalties[/i], czyli stałą opłatę eksploatacyjną na rzecz państwa za użytkowanie górnicze złóż miedzi. Takie opłaty obowiązują w większości „miedziowych” krajów. Są rodzajem wynagrodzenia dla właściciela za korzystanie z jego dóbr (tak jak znane z lekcji historii daniny z żup solnych). Mają więc charakter cywilno-prawny, w odróżnieniu od publiczno-prawnych opłat eksploatacyjnych, przeznaczanych np. na fundusz ochrony środowiska przez spółki użytkujące złoże. Przykładowo, w Chile [i]mining royalties[/i] od 2004 r. wynoszą 5 proc. przychodów miedziowych firm, co daje do budżetu 600 mln USD rocznie. Teraz chilijski rząd planuje wzrost stawki do 8 proc.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień