Rosyjski wicepremier: Jesteśmy wiarygodnym partnerem

Nadmierne upolitycznienie gazowych relacji z Rosją może grozić energetycznemu bezpieczeństwu Europy - ostrzega rosyjski wicepremier

Publikacja: 29.06.2010 19:12

Rosyjski wicepremier: Jesteśmy wiarygodnym partnerem

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj klok Krzysztof Lokaj

Igor Sieczin - rosyjski wicepremier kurujący sektor paliwowy ogłosił na stronach rosyjskiego dziennika "Izwiestia" energetyczny manifest Kremla. Sieczin to nie byle kto w rosyjskim systemie władzy. Bliski współpracownik Władimira Putina, nazywany szarą eminencją na rosyjskich szczytach, zazwyczaj omija media szerokim łukiem. Teraz, w związku z zakończonym właśnie sporem Gazpromu z Białorusią, postanowił rozwiać "mity" wokół rosyjskich dostaw gazu dla Europy.

Przede wszystkim, uspokaja Sieczin, żaden z odbiorców nie powinien się niepokoić, bo ma do czynienia z wiarygodnym partnerem. Rosyjskie przedsiębiorstwa są przejrzyste i publiczne, dlatego są zmuszone do tego, by dbać o swój wizerunek. Już samo to gwarantuje, że nie będą się decydować na żadne podejrzane działania. Oskarżenia o dążenie do monopolizacji rynku dostaw to kolejna bajka, którą karmi się Zachód. W istocie jest to bowiem dążenie do ustabilizowania sytuacji na rynku surowców.

Kolejny mit to zawyżanie cen przez Rosjan. Cena ostateczna wynika bowiem z dodatkowych kosztów logistycznych i skomplikowanej drogi do ostatecznego odbiorcy. Rosja nie używa surowców w rozgrywkach politycznych. Przeciwnie, sama jest zainteresowana, by bez zakłóceń dostarczać surowiec.

Europę oskarża Sieczin o "nadmierne upolitycznianie kwestii gazowej, która może tylko nasilić długoterminowe zagrożenia". Problemem są także "słabo uzasadnione hipotezy o możliwości istotnej geograficznej dywersyfikacji dostaw gazu do UE i zastąpienia tradycyjnych typów dostaw nowymi". W efekcie prognozy popytu na zachodzie są zaniżane, a to osłabia aktywność rosyjskich inwestycji w złoża. Co doprowadzi w przyszłości do poważnego deficytu surowca w UE. Perspektywy wydobycia gazu łupkowego też są jego zdaniem nadmiernie optymistyczne. "Istnieje szereg poważnych problem związanych z jego wydobyciem" - pisze wicepremier.

- Czy to na pewno artykuł o Rosji? - komentował ironicznie w rozmowie z "Rz" analityk rynku surowców Michaił Krutichin. I tak jak Sieczin punkt po punkcie mity "rozwiewał", tak Krutichin je przywrócił.

- Przejrzystość naszych przedsiębiorstw to kłamstwo. Nawet mniejszościowi akcjonariusze często nie mogą uzyskać informacji, do których dają im prawo przepisy. To, co Sieczin mówi o prognozach popytu i cen też nijak się ma do rzeczywistości. Według niedawnej prognozy Wood MacKenzie na następne 15-20 lat ceny rynkowe, uwzględniające transakcje spotowe będą o 50-70 dolarów niższe niż to, co oferuje Gazprom. Jest zrozumiałe, że Gazprom walczy o kontrakty długoterminowe, by uzasadnić swoje inwestycje w drogie gazociągi. Ale odbiorcy - i dowodem tego jest także polski PGNIG - nie spieszą się z podpisywaniem ostatecznych umów. Gazprom będzie zmuszony do obniżenia cen w przyszłości - jest przekonany ekspert.

- Co się tyczy gazu łupkowego, owszem przed Europą długa droga. Ale w USA to już działa, co sprawia, że część gazu np. z Kataru trafia na europejski rynek, tworząc presję na cenę, obniżając ją - dodaje. Jego zdaniem "uspokajający" artykuł Sieczina to wyraz zaniepokojenia rosyjskich władz i sektora energetycznego. - Opadł ich strach i próbują się sami pocieszać - ocenił.

Igor Sieczin - rosyjski wicepremier kurujący sektor paliwowy ogłosił na stronach rosyjskiego dziennika "Izwiestia" energetyczny manifest Kremla. Sieczin to nie byle kto w rosyjskim systemie władzy. Bliski współpracownik Władimira Putina, nazywany szarą eminencją na rosyjskich szczytach, zazwyczaj omija media szerokim łukiem. Teraz, w związku z zakończonym właśnie sporem Gazpromu z Białorusią, postanowił rozwiać "mity" wokół rosyjskich dostaw gazu dla Europy.

Przede wszystkim, uspokaja Sieczin, żaden z odbiorców nie powinien się niepokoić, bo ma do czynienia z wiarygodnym partnerem. Rosyjskie przedsiębiorstwa są przejrzyste i publiczne, dlatego są zmuszone do tego, by dbać o swój wizerunek. Już samo to gwarantuje, że nie będą się decydować na żadne podejrzane działania. Oskarżenia o dążenie do monopolizacji rynku dostaw to kolejna bajka, którą karmi się Zachód. W istocie jest to bowiem dążenie do ustabilizowania sytuacji na rynku surowców.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy