Igor Sieczin - rosyjski wicepremier kurujący sektor paliwowy ogłosił na stronach rosyjskiego dziennika "Izwiestia" energetyczny manifest Kremla. Sieczin to nie byle kto w rosyjskim systemie władzy. Bliski współpracownik Władimira Putina, nazywany szarą eminencją na rosyjskich szczytach, zazwyczaj omija media szerokim łukiem. Teraz, w związku z zakończonym właśnie sporem Gazpromu z Białorusią, postanowił rozwiać "mity" wokół rosyjskich dostaw gazu dla Europy.
Przede wszystkim, uspokaja Sieczin, żaden z odbiorców nie powinien się niepokoić, bo ma do czynienia z wiarygodnym partnerem. Rosyjskie przedsiębiorstwa są przejrzyste i publiczne, dlatego są zmuszone do tego, by dbać o swój wizerunek. Już samo to gwarantuje, że nie będą się decydować na żadne podejrzane działania. Oskarżenia o dążenie do monopolizacji rynku dostaw to kolejna bajka, którą karmi się Zachód. W istocie jest to bowiem dążenie do ustabilizowania sytuacji na rynku surowców.
Kolejny mit to zawyżanie cen przez Rosjan. Cena ostateczna wynika bowiem z dodatkowych kosztów logistycznych i skomplikowanej drogi do ostatecznego odbiorcy. Rosja nie używa surowców w rozgrywkach politycznych. Przeciwnie, sama jest zainteresowana, by bez zakłóceń dostarczać surowiec.
Europę oskarża Sieczin o "nadmierne upolitycznianie kwestii gazowej, która może tylko nasilić długoterminowe zagrożenia". Problemem są także "słabo uzasadnione hipotezy o możliwości istotnej geograficznej dywersyfikacji dostaw gazu do UE i zastąpienia tradycyjnych typów dostaw nowymi". W efekcie prognozy popytu na zachodzie są zaniżane, a to osłabia aktywność rosyjskich inwestycji w złoża. Co doprowadzi w przyszłości do poważnego deficytu surowca w UE. Perspektywy wydobycia gazu łupkowego też są jego zdaniem nadmiernie optymistyczne. "Istnieje szereg poważnych problem związanych z jego wydobyciem" - pisze wicepremier.
- Czy to na pewno artykuł o Rosji? - komentował ironicznie w rozmowie z "Rz" analityk rynku surowców Michaił Krutichin. I tak jak Sieczin punkt po punkcie mity "rozwiewał", tak Krutichin je przywrócił.